Wydanie: PRESS 5-6/2025

Dajcie mi prawa

Rozmowa o prawach autorskich to zawsze najtrudniejszy element negocjacji agencji z klientem

Problemy z przekazywaniem klientom praw do materiałów reklamowych nie są nowe, ale sytuacja zamiast się normalizować, staje się dla agencji coraz trudniejsza. – W ostatnim czasie zwiększyła się liczba nacisków ze strony klientów na odpowiedzialność za ewentualne naruszenia związane z prawami autorskimi. Próba sił pomiędzy agencjami a działami prawnymi po stronie klienta, która w tym obszarze toczy się od zawsze, teraz jeszcze nabrała intensywności. Klienci coraz częściej chcą na agencjach wymusić prawa większe, niż ta może im przekazać – mówi Piotr Malita, director of creative business w BeDigital.

– Ten etap negocjacji zwykle bywa najbardziej problematyczny – zgadza się Krzysztof Małecki, CEO z Euvic Performance. – Pewnie dlatego, że i dla klienta, i dla agencji to taki trochę „side job” – my jesteśmy od tworzenia komunikacji, klient od zwiększania sprzedaży i udziałów rynkowych. Takie negocjacje są dla obu stron przykrą koniecznością, obie strony chcą przez to jak najszybciej przebrnąć. A nie jest to łatwe, bo kwestia praw autorskich zawsze budzi kontrowersje wynikające z braku zrozumienia przez klientów wielu aspektów.

Także Grzegorz Krzemień, prezes GoldenSubmarine, przyznaje: – To zawsze najtrudniejsza i najbardziej nerwowa część negocjacji. Zwykle klienci chcą sobie zapewnić jak najszersze prawa, a agencja musi z takimi oczekiwaniami sobie poradzić. Często ma to siłowy charakter.

– Wielu klientów chciałoby bezwarunkowe prawa na wszystko, na wieczność, na cały wszechświat – obrazowo mówi Małecki. – Najczęściej wynika to z braku elementarnej wiedzy na temat praw autorskich. Tylko edukacja w tym zakresie może to zmienić – albo zatrudnianie prawników wyspecjalizowanych w tematyce praw autorskich, którzy ciężar tłumaczenia wszystkiego klientowi wzięliby na siebie. Na razie bardzo często jest to rola agencji. Dość niewdzięczna, długotrwała i nieprzyjemna. Bo najczęściej takie rozmowy mają określony przebieg: klient mówi, że chce to i to. A my: drogi kliencie, nie możesz tego dostać, dlatego że – i tu pada długa lista naszych argumentów. Jednak klient nalega, a my odmawiamy i dalej tłumaczymy, dlaczego. I w kółko to samo. Od wielu lat, przy większości umów.

Agata Małkowska-Szozda

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.