Wydanie: PRESS 5-6/2025
Jak rozpętałem wojnę

Z Markiem Wałkuskim, korespondentem Polskiego Radia w Baiłym Domu, rozmawia Maciej Kozielski
Jim Sciutto z CNN stwierdził, że to po Twoim pytaniu prezydenci USA J.D. Vance i Donald Trump bezpardonowo zaatakowali Wołodymyra Zełenskiego w Gabinecie Owalnym. Mieściło Ci się w głowie to, jak traktowali prezydenta Ukrainy?
Nie, byłem zszokowany. Podobnie jak moi amerykańscy koledzy, którzy wtedy byli ze mną w Gabinecie Owalnym. Patrzyliśmy na siebie z niedowierzaniem, nie do końca uświadamiając sobie, co tak naprawdę się wydarzyło.
Rozmawiałem później z amerykańskimi kolegami – także tymi, którzy pracują w Białym Domu od wielu lat. Oni również przyznali, że nigdy nie byli świadkami podobnej sytuacji. Zwykle, gdy jesteśmy w obecności prezydenta USA, dziennikarze przekrzykują się, próbując zadać swoje pytanie. Tym razem prawie przez dziesięć minut panowała całkowita cisza. Staliśmy, słuchając i obserwując to, co się dzieje.
Byłeś kiedyś tak blisko politycznego magla czy może politycznej kuchni?
Nie, za kulisami polityki takie rzeczy pewnie zdarzają się częściej. Ale na oczach kamer nigdy czegoś podobnego nie widziałem.
Co mówili dziennikarze opuszczający tamto spotkanie?
Początkowo niewiele – wszyscy byliśmy w szoku. Ale rozmawiałem wtedy z urzędnikami Białego Domu, przedstawicielami biura prasowego, doradcami Donalda Trumpa. Uderzyło mnie, że wszyscy byli z niego dumni. Byli zadowoleni z tego, co się wydarzyło. Słyszałem komentarze: „America is back”. Trump pokazał siłę. To był dla mnie drugi wstrząs.
Maciej Kozielski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter
