Wydanie: PRESS 5-6/2025
Trump 2.0 i media

Donald Trump zaostrza ataki na amerykańskie media, strasząc je odebraniem koncesji i dyktując, kto może relacjonować z Białego Domu, a kto nie. Boją się go nawet liberalne redakcje
Jeffrey Goldberg, naczelny magazynu „The Atlantic”, uzyskał wiadomości z pierwszej ręki. Krótko przed marcowym atakiem na rebeliantów Huti w Jemenie, śledził na Signalu wymianę zdań sekretarza obrony Pete’a Hegsetha z wysokiej rangi urzędnikami, podczas której omawiali szczegóły operacji. Dodany przez przypadek do czatu dziennikarz przekonał się, że to nie fejk ani prowokacja, gdy dwie godziny po odczytaniu wiadomości: „Pogoda jest korzystna. Potwierdzone z dowództwem: jesteśmy gotowi do rozpoczęcia misji”, śledził doniesienia o spadających na Jemen bombach. Gdy 24 marca br. ujawnił całą sprawę na łamach „The Atlantic”, wybuchł skandal, którym przez kilka dni żyła Ameryka i reszta świata.
Jeffrey Goldberg, wbrew wszelkim protokołom bezpieczeństwa, mógł poznać tajne plany wojskowe w czasie, gdy Pentagon ogranicza dostęp do siebie czołowym redakcjom. Już na początku lutego zarządzono przetasowania w przestrzeni dla mediów w siedzibie departamentu obrony. Biurka musiało zwolnić osiem redakcji: stacje NBC News i CNN, „The Washington Post”, „The New York Times”, Politico, radio publiczne NPR, a także serwisy The Hill oraz War Zone. Ich miejsce zajęły głównie tytuły przychylne nowej administracji – m.in. dzienniki „New York Post” i „Washington Examiner”, serwisy Breitbart News i Daily Caller oraz stacje telewizyjne Newsmax i One America News Network. W informacji rozesłanej do dziennikarzy rzecznik Pentagonu tłumaczył, że najwyższa pora, by w gmachu mogły pracować także inne tytuły. Podobną strategię przyjęto w przypadku briefingów prasowych w Białym Domu, na które wpuszczono przedstawicieli nowych mediów, w tym influencerów i podcasterów. Zarezerwowano dla nich miejsce z przodu sali, zajmowane do tej pory przez personel rzecznika prasowego. Według nowych zwyczajów pierwsze pytanie zadają właśnie przedstawiciele nowych mediów. „The Washington Post” donosi, że zazwyczaj są to reporterzy z uznanych serwisów, np. Axios czy Semafor, choć zdarza się, że ten prestiż spotyka przyjazne administracji redakcje Breitbart News czy Daily Wire.
Marta Zdzieborska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter
