Wydanie: PRESS 5-6/2025

Licencja na zabijanie

Mało która legalna organizacja w Polsce ma tak zły wizerunek, jak Polski Związek Łowiecki

Skrajności postaw wobec myśliwych widać już w nagłówkach na medialnych portalach. Z jednej strony czytamy: „Wilki »wyrwały« jej psa spod nóg. Kolejne ataki na Podkarpaciu” (WP.pl). Z drugiej strony: „Wilk Lego zginął, bo myśliwy »pomylił go z lisem«. Naukowiec: »Szczeniaki bez ojca mogą nie przeżyć«” (OKO.press).

A to o dzikach: „Dziki grasują na terenie szkoły w Szczecinku. Ludzie boją się ataku dzikich zwierząt” („Głos Koszaliński”) lub „Zastrzelili żołnierza na poligonie, bo pomylili go z dzikiem. Grozi im 5 lat więzienia” („Wprost”).

Myśliwi bywają przedstawiani jako eksperci: „Dzik zaatakował kobietę. Myśliwi podpowiadają, jak się zachować w takiej sytuacji” (Radio Olsztyn). Częściej jednak jako pozbawiona społecznej kontroli grupa dziwaków: „»Najwyżej ja wyląduję w więzieniu, a ktoś z was na cmentarzu«. Bezkarność myśliwych w Pobiedziskach” (OKO.press).

Zdaniem wielu ekspertów wizerunek i odbiór społeczny myśliwych jeszcze nigdy nie był tak zły. – W tej chwili wizerunkowo borykają się z tak potężną presją społeczną, że to jest już kwestia ich być albo nie być – uważa prof. Hanna Mamzer z Wydziału Socjologii UAM, zajmująca się naukowo postawami ludzi wobec przyrody.

Choć i w tej sprawie bywają różne zdania. Badania z lipca 2024 roku, przeprowadzone przez agencję badawczą Zymetria, które zaprezentowała prozwierzęca Koalicja „Niech Żyją!”, wykazały, że 62 proc. ankietowanych popiera zakaz polowań na wszystkie gatunki ptaków, a 92 proc. chciałoby zakazu polowań na gatunki zagrożone.

Z kolei badania przeprowadzone na zlecenie Europejskiej Federacji Łowiectwa i Ochrony Przyrody (FACE) jesienią 2023 roku pokazują, że 52 proc. Polaków biorących udział w badaniu akceptuje łowiectwo, gdy jest ono legalnie i zgodne z przepisami.

– To jest kwestia sposobu zadawania pytań – wyjaśnia prof. Dorota Piontek z UAM, ekspertka od marketingu politycznego i PR. – Jeśli zapytamy: „Czy jesteś za zabijaniem zwierząt?”, to odpowiedzi będą zapewne negatywne. Jednak jeśli padnie pytanie: „Czy jesteś za świadomym regulowaniem populacji zwierząt, by je utrzymać w dobrej kondycji dla przyszłych pokoleń?”, to wielu może uznać, że na tym powinno nam zależeć.

Marcin Kostrzyński, dawniej myśliwy, dziś przyrodnik ratujący ranne zwierzęta, podaje konkretne przykłady negatywnego odbioru myśliwych w społeczeństwie. – Znam historię dostarczyciela kanapek do biur, który pochwalił się w mediach społecznościowych, że jest myśliwym. Sprzedaż najpierw spadła mu o 50 proc., a potem o 70 proc. Do innego myśliwego, który prowadzi stację benzynową, ludzie przestali przyjeżdżać, wybierali konkurencję. Istnieje pewien rodzaj ostracyzmu wobec myśliwych. Kostrzyński dodaje, że zwłaszcza młodsi są nastawieni bardziej antyłowiecko. – Średnia wieku członków PZŁ jest bliska 60 lat. Młodzi ludzie nie garną się do Polskiego Związku Łowieckiego, nie chcą polować, to nie jest modne. Spośród dzieci znajomych myśliwych nie znam takich, które chciałyby zostać myśliwymi – mówi.

Aleksandra Pucułek

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.