Wydanie: PRESS 05-06/2024
Metoda Głuchowskiego
Piotr Głuchowski podkręca i koloryzuje teksty swoje oraz koleżanek i kolegów z redakcji. Wyciągnął wnioski z systemu finansowego nagradzania najlepszych autorów „Gazety Wyborczej”
„Gazeta Wyborcza” 13 marca br. zapowiedziała tekst o Krzysztofie Stanowskim i jego Kanale Zero. Tytuł „Zero hamulców”. A dalej mizoginizm, homofobia i hazard. Takie zarzuty miały zniechęcić sponsorów nowo powstałego Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego. Że tak się nie stało, sprawiły dwie osoby: Stanowski, który wybronił się filmem ujawniającym dziesiątki błędów w artykule „Wyborczej”, oraz sam autor tekstu – Piotr Głuchowski. Znany ze zmyśleń, plagiatów, kreowania anonimowych informatorów i podkręcania tekstów.
PRZECIĘTNA LICZBA BŁĘDÓW
Stanowski w filmie bezlitośnie punktował Głuchowskiego: a to, że myli firmy i podmioty, o których pisze („Nie odróżnia KTS Weszło od spółki akcyjnej, nie odróżnia drużyny piłkarskiej, półprofesjonalnej od akademii dla dzieci”); a to, że nie zauważa dziur w swojej opowieści („Ledwie trzyletnia rozbieżność, ale ta rozbieżność okazała się zbyt trudna dla Piotra Głuchowskiego”); że pomylił się, przepisując liczbę obserwujących profil na Instagramie; że myli walki MMA z boksem i napisał nieprawdę, podając, ile miał lat Stanowski, gdy zmarł jego ojciec. „Tu jest błąd na błędzie” – podsumował Krzysztof Stanowski.
Szydził z Głuchowskiego: „Piotrek, ty masz duży problem z kalendarzem. Ty nie ogarniasz kalendarza”. Udowadniał, że dziennikarz „GW” posługuje się wypowiedziami anonimów, w dodatku niekoniecznie istniejących: „Człowieku, wymyśl sobie ludzi, którzy coś wiedzą, a nie wymyślasz ludzi, którzy nic nie wiedzą, albo spotkaj takich, którzy coś wiedzą – na tym polega twoja praca”.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter