Wydanie: PRESS 02/2004
Sympatyczny Angol
Rozmowa z Kevinem Aistonem, bohaterem programu „Europa da się lubić”.
Zna Pan bajkę o Wojtku, który został strażakiem?
Nie, nigdy nie słyszałem o takiej bajce.
Oglądał Pan polskie filmy, by mówić cytatami, a bajki o samym sobie się Pan nie nauczył?
No nie. Ale ostatnio czytałem bajkę o „Warsie i Sawie”. Teraz już wiem, skąd się wzięła nazwa Warszawa.
A skąd wzięło się to zainteresowanie polskimi filmami?
Po pierwsze: nie znałem języka. Oglądając film, mogłem go wielokrotnie przewinąć i posłuchać. Ale przede wszystkim zrobiłem to dla śmiechu. W Polsce wystarczy, że ktoś sypnie hasłem z filmu, a wszyscy się śmieją. Więc poprosiłem o listę polskich kultowych filmów. Poszedłem na Stadion Dziesięciolecia, kupiłem wszystkie i oglądałem po trzy, cztery razy.
Czyli w obcym kraju znajomość kultury przydaje się bardziej niż sztuka picia?
Słuchałem radia, oglądałem serwisy informacyjne. Obserwowałem wszystko, co się działo wokół. Oglądałem filmy, ale także uczyłem się pić wódkę. Nie można inaczej bliżej poznać Polaków niż poprzez siedzenie z nimi i robienie tego, co oni. Polacy piją wódkę, więc ja też. Polmos byłby zadowolony. A w Anglii w ogóle nie piłem wódki. Powąchałem – i już mnie nie było. Teraz ci, którzy mnie znają, wiedzą, że niekoniecznie jestem ten ostatni pod stołem. Ale powiedzieć Polakowi, że już nie chcesz, to jest dopiero coś. Tego też się nauczyłem.
Mateusz Sosnowski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter