Wydanie: PRESS 10/2016
Trzeba odreagować
Z Michałem Żakowskim z Polskiego Radia rozmawia Elżbieta Rutkowska.
Na żadnym froncie nic Ci się nie stało?
Na żadnym. W 2003 spędziłem pół roku w Bagdadzie. Miałem tam z Michałem Kukawskim tworzyć biuro Polskiego Radia w bazie wojskowej. Wszyscy się wtedy jeszcze docierali: dziennikarze, wojsko, służby prasowe. Wojsko próbowało nas wykiwać, pokazując, że to jest strefa stabilizacji i bezpieczeństwa. Sama misja miała tę idiotyczną nazwę. W rzeczywistości była to misja okupacyjna.
Nas, dziennikarzy chciano wciągnąć w opowiadanie o tej stabilizacji: o odnowieniu szkoły, otwarciu lekarskiej izby przyjęć, tego typu rzeczy. A w tym samym czasie w innej części Iraku ginęli żołnierze amerykańscy, zaczynała działać partyzantka.
Węszyliście więc na własną rękę?
Tak. Nie uważam się dziś za alfę i omegę, ale wtedy byłem beznadziejnie zielony.
Jechałem na pięć miesięcy. Miałem przy sobie siedem czy osiem tysięcy dolarów żywej gotówki ukrytej w czterech miejscach na ciele.
Dlaczego gotówka?
Ponieważ tam nic nie działało. Żadne elektroniczne pieniądze, żadne komórki, nawet światła uliczne. Nie było administracji. Do tego inflacja. Siedem tysięcy dolarów to był kawał szmalu. Dla „złych ludzi” ktoś z taką kasą to soft target. Lotnisko w Bagdadzie nie działało, było pod ostrzałem, więc można było tam dotrzeć tylko lądem, przez granicę jordańską.
Elżbieta Rutkowska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter