Wydanie: PRESS 10/2016
Cicha zmiana
Pracę w mediach publicznych straciło w tym roku prawie 200 osób, lecz dowodów na największą polityczną czystkę dziennikarzy jakoś nie ma – odchodzący wolą milczeć.
Mam nową pracę i nie bardzo chcę się narażać – tłumaczy mi przez telefon była dziennikarka TVP, która pół roku temu została nagle zwolniona. Czy myślała o tym, by walczyć o swoje prawa na drodze sądowej?
– Nie miałam na to siły. Mam za to małą satysfakcję, że ci, którzy do tego doprowadzili, już nie pracują – stwierdza i kończy rozmowę.
„Zmieniłam pracę”. „Nie pomogę i nie bardzo chcę o tym rozmawiać”. „Nie chcę tego wspominać”. „Ta sprawa mnie kompletnie nie interesuje”. Za każdym razem, gdy zadaję pytanie, dlaczego publicznie milczą, choć stracili pracę – ucinają rozmowę.
Były reporter flagowego programu informacyjnego Telewizji Polskiej stwierdza, że zamiast odpowiedzi telefonicznej, preferowałby e-mailową – przesyłam mu więc pytania: o powód zwolnienia, sposób i formę rozstania z pracodawcą, czy konsultował się z prawnikiem. Po tygodniu, gdy się przypominam, dostaję SMS-a: „Przepraszam za moje milczenie, ale jestem na wyjeździe służbowym. Nie dałem rady Panu nic napisać. Może następnym razem”. Gdy lekko nalegam, przychodzi SMS: „Tym razem nie da rady”, ale „poleca się na przyszłość”.
Gdy po kilku nieudanych próbach udaje mi się dodzwonić do jednej z byłych dziennikarek Polskiego Radia, ta, słysząc, w jakiej sprawie dzwonię, uprzejmie dziękuje i wyłącza telefon.
Były dziennikarz TVP Info odpowiada: „Pracuję w nowym miejscu i wiem, że mój szef będzie krzywo patrzył, jeśli udzielę odpowiedzi pod nazwiskiem. Przepraszam, ale też nie bardzo chcę to wszystko jeszcze raz wspominać. Może Pan napisać, że niektórzy uważają, że ta dobra zmiana to była dobra zmiana w ich życiu”.
Choć nigdy wcześniej tak wielkiej politycznej czystki w mediach publicznych nie było – właściwie nie ma po niej śladu. Ofiary dobrej zmiany (w znakomitej większości) wybrały bowiem milczenie. Kilkanaście moich prób wyjaśnienia powodów tego milczenia kończy się fiaskiem.
Piotr Zieliński
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter