Wydanie: PRESS 12/2015
Amerykanie w Brukseli
Politico zrewolucjonizowało sposób pisania o kulisach władzy w Waszyngtonie. Teraz tak samo próbuje przeorać świat brukselskiej biurokracji.
Polscy czytelnicy dowiedzieli się o portalu Politico w październiku 2014 roku, gdy na jego łamach ukazał się wywiad z Radosławem Sikorskim. Były już wtedy szef dyplomacji ujawnił, że Donald Tusk przynajmniej cztery lata wcześniej usłyszał od Władimira Putina zaproszenie do podziału Ukrainy i miał je zignorować. W Polsce odczytano to jako wiedzę ówczesnego premiera o planowanej aneksji Krymu i interpretowano jako zdradę stanu. Nie taka była intencja Sikorskiego, inaczej też zrozumiał jego słowa prowadzący wywiad Ben Judah. Ale skandal wybuchł – a przy okazji wyszły na jaw dwa fakty.
Po pierwsze, że amerykańskie dziennikarstwo nie zna pojęcia autoryzacji. Czyli stosowanego powszechnie w Polsce zwyczaju kastrowania przez udzielających wywiad własnych słów, zanim ukażą się w druku. Po drugie, że Politico jest opiniotwórczym medium. Tak przedstawiało to otoczenie Sikorskiego, bo trzeba było jakoś wyjaśnić sytuację, w której najważniejszy wywiad z przełomową informacją udzielany jest nie polskiej redakcji ani nawet nie prestiżowemu europejskiemu tytułowi – tylko nieznanemu portalowi, którego doniesieniami żyje cały Waszyngton.
Lecz akurat w tym samym czasie amerykańscy właściciele Politico ogłosili, że tworzą spółkę z niemieckim gigantem medialnym Axel Springer, więc i w Polsce wiadomo już było, że na europejskim rynku medialnym dzieje się coś ważnego.
Anna Słojewska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter