Wydanie: PRESS 10/2012
Skracanie smyczy
Czy dziennikarz na internetowych forach publicznych musi reprezentować linię swojej redakcji – problem u nas nierozstrzygnięty media zachodnie już regulują
Szanuję moją pracę i pracodawcę, ale chciałbym, by i oni szanowali moją prywatność, bo Facebook nie jest w domenie TVN24.pl czy TVN.pl, a ja mam swoje zdanie na wiele kwestii i lubię je wypowiadać bez ogródek. Gdy widzę jakieś absurdy czy głupotę” – napisał w sierpniu na Facebooku Leszek Kabłak, reporter TVN 24. Wpis zilustrował infografiką z hasłem „Cenzura”.
Była to reakcja na list dyrektora kanału Adama Pieczyńskiego, który rozesłał pracownikom stacji dziesięć wskazówek dotyczących zachowania w serwisach społecznościowych i świecie online. Ten swoisty dekalog (czyt. str. 40) przypomina np., że dziennikarze, udzielając się w serwisach społecznościowych, nie przestają reprezentować stacji. „Publikując treści w Internecie również na »swoim« profilu, nadal jesteś dziennikarzem” – przypomniał Pieczyński. W preambule szef TVN 24 zapowiedział, że pod koniec roku dokona przeglądu funkcjonowania społecznościowego dekalogu.
– Z tego wynika, że gdy ze znajomymi piję piwo przy ognisku, powinienem zachowywać się, jakbym był w pracy – komentuje złośliwie jeden z reporterów TVN 24. – Przez całe życie jest się człowiekiem, a nie dziennikarzem – dodaje. I opowiada, jak pracownicy stacji zareagowali na buntowniczy wpis Leszka Kabłaka: – Gratulowali mu odwagi, poklepywali po ramieniu. Lecz gdy dostał OPR od szefów, zaczęli mówić, że dekalog był potrzebny i nie ma nic wspólnego z cenzurą. Mimo że zdecydowana większość z nich była oburzona pouczającą formą dyrektorskiej instrukcji, zwłaszcza zapowiedzią kontroli Facebooków i Twitterów pod koniec roku.
Jan Fusiecki, Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter