Wydanie: PRESS 07/2012
Przyspieszenie na ostatniej prostej
Wśród sponsorów ruchu olimpijskiego przeważają sprinterzy, choć najlepsze wyniki mogą osiągnąć długodystansowcy
Letnie igrzyska olimpijskie w Pekinie w 2008 roku śledziło przed telewizorami średnio ponad 1,3 mln Polaków. To zdecydowanie mniej niż w przypadku Euro 2012. Mimo to sponsorzy Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl) i polskiej reprezentacji na igrzyska liczą, że właśnie teraz ich zaangażowanie we wsparcie ruchu olimpijskiego przyniesie wymierne efekty.
Aby tak się jednak stało, muszą się wykazać kreatywnością, bo nie mogą liczyć na wielokrotne pokazanie ich logo na strojach, bandach czy parkiecie. – Zakaz reklamowania się na olimpijskich arenach wymaga wykorzystania posiadanej wiedzy i umiejętności oraz użycia prawdziwych marketingowych zabiegów, by zaangażowanie sponsora zostało zauważone – podkreśla Tomasz Redwan, dyrektor Redwan Sport Marketing.
Mimo to marketing olimpijski uważany jest za najbardziej efektywny na świecie. Dlaczego, skoro olimpiady odbywają się co cztery lata? – To właśnie niewielka częstotliwość tworzy szczególną wartość imprez najwyższej rangi – uważa Leszek Kurnicki, dyrektor wykonawczy ds. marketingu i komunikacji korporacyjnej PKN Orlen SA, sponsora polskiej reprezentacji olimpijskiej. – W trakcie tego typu wydarzeń klienci bardziej się na nich skupiają i emocjonalnie na nie reagują. Dzięki temu nasze działania są bardziej skuteczne – dodaje Kurnicki.
Piotr Zieliński
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter