Wydanie: PRESS 07/2012
Nie ma zmiłuj
Prawicowi dziennikarze strzelają do siebie tymi samymi argumentami, którymi rażą przeciwników politycznych
To właśnie oni, ideolodzy, politycy i publicyści narodowej prawicy – są dziś głównymi winowajcami” – pisał Wojciech Maziarski w „Gazecie Wyborczej”, wymieniając jednym tchem Jana Pospieszalskiego, Rafała Ziemkiewicza, Jerzego Jachowicza, Wojciecha Cejrowskiego, Łukasza Warzechę, Jacka i Michała Karnowskich oraz Igora Jankego. Oni wszyscy, jego zdaniem, przyczynili się do tego, że środowiska antysemickie są w Polsce tolerowane.
Według Moniki Olejnik lider PiS Jarosław Kaczyński jest traktowany jak Bóg: „I w »Gazecie Polskiej«, w »Naszym Dzienniku«, w »Uważam Rze«, w »Rzeczpospolitej«, programach publicystycznych prowadzonych przez dziennikarzy prawicowych”.
A kiedy Jacek Żakowski z „Polityki” zauważył, że z tego środowiska pozytywnie wyróżnia się Piotr Semka, Tomasz Lis obruszył się nań w serwisie NaTemat.pl: „Rozumiem, że Jacek Żakowski chce niuansować, wychodząc z założenia, że nawet wśród PiS-owskich propagandzistów są lepsi i gorsi”.
Jacek Żakowski: – Prawicowi dziennikarze prowadzą walkę buldogów pod dywanem.
Ale dywan coraz częściej jest za krótki.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter