Wydanie: PRESS 05/2012
Hedonista
Prezes agencji BBDO Warszawa Piotr Batogowski dochodzi lekko do tego, o co inni zazwyczaj muszą walczyć
Późne popołudnie w agencji BBDO przy ul. Burakowskiej w Warszawie. W sali konferencyjnej opada kurz po przetargowej burzy mózgów. Problemy, wydawałoby się nie do rozwiązania, jakoś rozwiązano, ludzie szykują się do wyjścia. Do sali wkracza Piotr Batogowski, prezes i dyrektor zarządzający agencji. Wyluzowany, w klapkach. – Jednak się udało? – pyta z uśmiechem.
Nikogo to nie dziwi. Taki ma styl zarządzania. Nie angażuje się osobiście w projekty, które agencja realizuje. – Jestem szefem – stwierdza. – A szef nie powinien zastępować specjalistów zatrudnionych po to, by sobie radzili z problemami. Daję ludziom dużo swobody, ale gdy ktoś jej nadużywa, robię się brutalny – dodaje.
Jacek Maciejewski, dyrektor kreatywny Euro RSCG 4D, określa to jako tzw. miękkie umiejętności w zarządzaniu ludźmi.
– Batogowski lubi, żeby jemu było fajnie i tego wymaga od otoczenia – mówi.
Inni styl szefa BBDO nazywają po prostu brakiem zaangażowania. – On nie do końca włącza się w to, co się dzieje w agencji – mówi Przemek Bogdanowicz, były szef kreacji w BBDO. – Czasem z tego powodu brak ostatecznej instancji, do której można się odwołać i która o czymś zdecyduje. Ludzie muszą decydować sami – dodaje.
Agata Małkowska-Szozda
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter