Wydanie: PRESS 05/2012
Pobłażliwy
Z Jarosławem Gugałą, dyrektorem Pionu Informacji i Publicystyki Telewizji Polsat, rozmawia Mariusz Kowalczyk
W październiku ub.r. nie dał Pan dojść do głosu innemu politykowi PiS Adamowi Hofmanowi.
Powtarza pan argumenty polityka PiS Adama Hofmana.
Ale to Pan przekonywał go, że jesteśmy w Unii Europejskiej, NATO, mamy świetne stosunki z sąsiadami, więc nie ma się co czepiać.
Bo taka jest prawda. Dzisiejszy czas w polskiej polityce międzynarodowej jest najlepszy w historii Polski. Jesteśmy w Unii Europejskiej i w NATO. Mamy dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami oprócz Białorusi. To jest efekt naszej polityki zagranicznej, wypracowany przez kolejnych ministrów spraw zagranicznych, w tym Annę Fotygę. Trzeba oczywiście wskazywać, jakie rząd robi błędy. Ale nie można w czambuł potępiać państwa polskiego, że się z niczego nie wywiązuje, jeśli ono robi to najlepiej w historii.
Swoje zaangażowanie tłumaczy Pan polską racją stanu, której PiS zagraża?
To jest obrona polskiej racji stanu, ale nie jest tak, że ja się opowiadam po którejś ze stron. Z Hofmanem poszło o słynną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, w której sugerował, że Angela Merkel została kanclerzem dzięki tajnym służbom NRD Stasi. Kiedy widzę człowieka, który w imię swoich politycznych interesów, nie bacząc, jaki jest interes Polski, próbuje tę Polskę podpalić i zepsuć relacje z naszym najważniejszym partnerem, to jako dziennikarz mam psi obowiązek na to zareagować.
Może jednak dziennikarz powinien skupić się na kontrolowaniu rządzących?
I tym przez większość czasu jako dziennikarz się zajmuję. Dodam gwoli jasności, że kim innym jest młody reporter, który podstawia mikrofon, żeby ktoś się wypowiedział, a kim innym taki stary koń jak ja, który jest szefem dużej redakcji. Kiedyś w dziennikarstwie były nawet stopnie wtajemniczenia: stażysta, młodszy redaktor, starszy redaktor, publicysta i komentator. Jeśli jest się już komentatorem, nie można uciekać od komentowania. Trzeba się cały czas uczyć, studiować, starać się dowiedzieć o świecie jak najwięcej i wyciągać wnioski. A potem bez względu na to, czy to będzie wygodne, czy nie, trzeba przedstawiać prawdę i jej bronić. Oczywiście są przypadki, gdy mogę dobrze mówić o Jarosławie Kaczyńskim.
Kiedy ostatnio mówił Pan o nim dobrze?
Wielokrotnie, ostatnio rozmawiając z politykami Platformy Obywatelskiej czy Ruchu Palikota, ale Palikot nie krzyczał na mnie, że jestem gorszy od lucyfera, dlatego rozmowa z nim wyglądała inaczej niż ta z Brudzińskim.
Wróćmy jeszcze do programu z Hofmanem. Pana przełożonym ten program się podobał?
Oczywiście, że nie. Oni uważają, że powinienem unikać takich konfrontacji i takich emocji. Ja się staram, ale gdy jestem atakowany, muszę się bronić. Nie mogę tylko patrzeć, jak mnie ktoś okłada i obraża. Rolą dziennikarzy jest zadawanie pytań i na bieżąco konfrontowanie opinii polityków z faktami. Na tym polega sens naszej pracy.
Wywiad Tomasza Lisa, w którym starł się z Jarosławem Kaczyńskim w październiku 2011 roku w TVP 2, też się Panu podobał?
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter