Wydanie: PRESS 07/2011
Krajowa rada nadzorcza
- KRRiT ma stać na straży interesu
społecznego. Na razie pilnuje głównie własnego i polityków
„To najbardziej upolityczniony skład Krajowej Rady” – mówił Jan Dworak o KRRiT na początku 2009 roku. Nie wiedział wtedy, że zajmie miejsce Witolda Kołodziejskiego w fotelu jej przewodniczącego. Od 4 sierpnia ub.r. Dworak reguluje rynek mediów w towarzystwie wiceprzewodniczącego Witolda Grabosia, Krzysztofa Lufta, Stefana Pastuszki i Sławomira Rogowskiego.
Nowa Rada od razu zajęła się polityką, czyli mediami publicznymi. Po tym jak Platforma Obywatelska przeprowadziła w ub.r. tzw. małą nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która skasowała wszystkie zarządy i rady nadzorcze mediów publicznych, pojawiło się mnóstwo posad do rozdania. Krajowa Rada zajmowała się zwłaszcza konkursami do władz Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i 17 publicznych rozgłośni regionalnych. Na 88 spotkań odbytych od sierpnia ub.r. do maja br., aż 31 dotyczyło właśnie konkursów na członków rad nadzorczych.
– Ktoś tak wymyślił, że Krajowa Rada stała się superradą nadzorczą mediów publicznych – Witold Graboś o konkursach mówi niechętnie. – Na dodatek zaangażowano w to uczelnie (proponowały kandydatów – przyp. red.), musieliśmy więc wysłuchiwać nobliwych profesorów nieznających się na mediach oraz osób o jednoznacznej identyfikacji politycznej – utyskuje. Dlaczego część tych z identyfikacją, a nieraz wręcz z legitymacją, potem do rad nadzorczych wybrali? – Niektórzy mają doświadczenie w mediach. Nie można było przecież liczyć, że zwycięży opcja dziewicza – tłumaczy Graboś.
Międzypartyjne kompromisy zawierane przy wyborze rady nadzorczej TVP i innych mediów publicznych pokazują, że w Krajowej Radzie dawną doktrynę Sulika zastąpiła doktryna Dworaka. Pierwsza powstała na początku XXI wieku i mówiła, że skoro mediami muszą zarządzać ludzie z nadania politycznego, niech przynajmniej mają ku temu kwalifikacje. Doktryna Dworaka stanowi z kolei: odpartyjnienie się nie udało, ale przynajmniej mamy pluralizm, bo we władzach mediów reprezentowanych jest kilka partii.
Więcej w lipcowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter