Wydanie: PRESS 07/2010
Hojny klient publiczny
Kryzys wymusił na agencjach PR zwrot w stronę sektora publicznego. Niektóre nieźle podreperowały budżet
W ciągu trzech lat agencja public relations Partner of Promotion ma przekonać mieszkańców USA, Korei Południowej i Wietnamu do polskiej wołowiny i wieprzowiny. Na kampanię promocyjno-informacyjną „Tradycja, jakość i europejski smak” będzie miała ok. 12 mln zł (3,5 mln euro) – budżet ten wygrała w marcu br. w przetargu zorganizowanym przez Unię Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego. Pieniądze pochodzą z grantu, który na promocję żywności przeznaczyła Unia Europejska. Agencja Partner of Promotion startowała również (w duecie z Zenith-Optimedia Group) w przetargu Polskiej Organizacji Turystycznej na promocję tzw. polskiej ściany wschodniej – tu walczono o budżet w wysokości 21 mln zł. Wygrał jednak dom mediowy Pan Media Western.
– Na szczęście już w 2008 roku instytucje publiczne zaczęły ogłaszać więcej przetargów na działania promocyjne i z wyższymi budżetami niż wcześniej – mówi Paweł Trochimiuk, prezes Partner of Promotion. Na szczęście – bo we wrześniu 2008 roku zaczął się kryzys finansowy, który w różnym stopniu, ale odbił się na kondycji polskich agencji PR. Ze wstępnych analiz Związku Firm Public Relations wynika, że przychody członkowskich agencji w 2009 roku mogły spaść w porównaniu z poprzednim o blisko 20 proc. – a w przypadku niektórych agencji nawet więcej. PR-owcy zaczęli więc szukać nowych możliwości zarobkowania. Tu w sukurs przyszły instytucje publiczne: od ministerstw i agencji rządowych po samorządy. Bogdan Biniszewski, prezes agencji ComPress, przyznaje, że chociaż udział budżetów publicznych w przychodach jego agencji nie przekracza 10 proc., to rzeczywiście w ub.r. większą uwagę zwrócił na klientów publicznych. ComPress wygrała m.in. przetarg Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na opracowanie strategii komunikacyjnej i public relations do kampanii promującej postawy proinnowacyjne (budżet: 395 tys. zł).
Krzysztof Nowak, prezes agencji Profile, zauważa, że w ostatnich latach płynie do Polski dużo pieniędzy unijnych, których rozdysponowywanie wymaga podjęcia przez beneficjentów działań komunikacyjnych. I agencje PR widzą, że można na tym zarobić. – Jeszcze kilka lat temu w przetargach publicznych startowały najwyżej dwie, trzy agencje PR. Teraz zajmuje się tym rynkiem co najmniej kilkanaście firm – mówi Nowak.
Joanna Sędek
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter