Wydanie: PRESS 07/2010
Sklepik wydawcy
Popularność tzw. ofert czytelniczych w brytyjskich gazetach spowodowała, że „The Daily Telegraph” stał się drugim co do wielkości dostawcą drewnianych wieszaków w Wielkiej Brytanii
Duże zdjęcie kolorowej rajskiej wyspy, opis pięknej plaży i ekskluzywnego hotelu – tekst przekonuje, że to najlepsza oferta na rynku. Obok zdjęcie wygodnych, ocieplanych męskich spodni na weekendowe wypady w supercenie 24,99 funtów. Dwie strony dalej na dużej fotografii prężą się kapusta, kalafior i brokuły, przekonując do atrakcyjnego zakupu sadzonek warzyw. Te oferty nie pochodzą bynajmniej z katalogu firmy wysyłkowej, tylko ze strony jednego z kwietniowych wydań prestiżowego brytyjskiego dziennika „The Guardian”. Znalazły się pomiędzy artykułami o polityce, rosnącym bezrobociu i wywiadami.
Niby reklamy, jednak nie reklamy. To tzw. reader offers, czyli specjalne oferty dla czytelników od wydawcy gazety. Są już w niemal wszystkich brytyjskich dziennikach. Od poniedziałku do piątku jest ich od 10 do 20 w numerze. W wydaniach weekendowych, szczególnie niedzielnych, takich ofert bywa nawet 30–50. Podobne rozmiarowo do reklam, wyposażone w kupon konieczny do zamówienia boksy, wyróżniają się opisem towaru i zazwyczaj mocno wyeksponowanym nagłówkiem informującym, że to specjalna oferta „tylko dla czytelników”. Co kilka tygodni, zwłaszcza w okresie popularnych świąt (Bożego Narodzenia, Dnia Matki, walentynek) gazety wydają osobne wkładki z najlepszymi reader offers. Te oferty stały się ratunkiem dla brytyjskich dzienników, którym wraz ze spadkiem sprzedaży maleją też wpływy reklamowe. Szukając alternatywnych źródeł dochodu, brytyjscy wydawcy przekształcają się więc w sprzedawców różnego asortymentu – właśnie poprzez reader offers w wydaniach drukowanych lub handel elektroniczny prowadzony na stronach internetowych. – Początkowo oferty dla czytelników i handel elektroniczny były tylko eksperymentem wśród wydawców, ale teraz to już powszechna praktyka na brytyjskim rynku prasowym – mówi Paul Bradshaw, wykładowca w School of Media na Birmingham City University.
Katarzyna Kopacz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter