Wydanie: PRESS 07/2010
Klapnięte uszko „Misia”
Autorskie projekty, pisma shoppingowe – wydawcy prasy dla dzieci eksperymentują na zapełnionym już rynku
W czerwcu br. ukazał się ostatni numer miesięcznika dla przedszkolaków „Miś”, który był wydawany od 1957 roku. Redakcja została rozwiązana, a o dalszym losie tytułu zdecyduje właściciel licencji, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. – W ostatnich miesiącach spadła sprzedaż pisma. Dalsze wydawanie musiałaby wesprzeć intensywna kampania reklamowa. Wymagałoby to dużych nakładów finansowych, a efekt byłby niepewny, więc nie chcieliśmy się tego podejmować – tłumaczy Joanna Salak, dyrektor wydawnicza Book House, w którego rękach był „Miś”. – Rynek pism dla dzieci jest trudny, bo dominują na nim tytuły oparte na bohaterach kreskówek z kanałów telewizyjnych i takiemu pismu jak „Miś”, nawet z gadżetem, trudniej jest zainteresować młodego czytelnika – dodaje Salak. Przed zamknięciem „Misia” sprzedawała się połowa z 50-tysięcznego nakładu (dane wydawcy).
O trudnym rynku dla ambitnych czasopism dziecięcych mówi również Zuzanna Gałuszka, odpowiedzialna za działania marketingowe Nowej Ery, wydawcy dwutygodnika „Świerszczyk”. – W starciu z największymi wydawnictwami nie mamy szans. Dlatego nie walczymy z nimi, tylko staramy się prezentować materiały na wysokim poziomie i docierać do ambitnych rodziców i ich dzieci – mówi Gałuszka. Dla Nowej Ery, wydawcy szkolnych podręczników i materiałów dydaktycznych, „Świerszczyk” ma charakter wizerunkowy, nie stanowi głównego źródła dochodów. – Sprzedajemy połowę z nakładu, który wynosi 40–42 tysięcy egzemplarzy. To satysfakcjonuje wydawcę. Rozwijamy też projekty internetowe: jesteśmy na Facebooku, a w czerwcu uruchomiliśmy fora internetowe dla rodziców, którym trudno w sieci znaleźć informacje na temat wychowania starszych dzieci – mówi o podjętych działaniach Gałuszka. „Świerszczykowi” w przetrwaniu pomaga to, że oprócz sprzedaży kioskowej ma rozwiniętą prenumeratę w szkołach.
Jak pokazuje badanie „Trzy targety” przeprowadzone przez MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie At Media (broker kanałów tematycznych), w gospodarstwach domowych mających dostęp do kanałów tematycznych prasę czyta tylko 22 proc. dzieci w wieku 7–14 lat. – Dzisiaj łatwiej rodzicom włączyć dziecku telewizor i zostawić sam na sam z ekranem, niż poświęcać czas na czytanie bajek z czasopism. To kreskówki będą więc coraz bardziej wypełniały czas maluchom, a w efekcie wzrośnie popularność pism tworzonych na podstawie ich ulubionych filmów animowanych – ocenia Aneta Hebda, media planner & buyer w domu mediowym Pro Media House.
Joanna Sopyło
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter