Wydanie: PRESS 02/2010
Problem relations
Jesień ub.r. Media żyją tzw. aferą hazardową. Ścigają się w odkrywaniu nowych wątków. 25 listopada jednym z nich staje się Maciej Grabowski, deputy managing director i współwłaściciel United PR. „Rzeczpospolita” wytyka mu, że pracując dla Platformy Obywatelskiej, jednocześnie doradzał Casinos Poland, potencjalnemu beneficjentowi nowej ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Nazywa go „zaufanym człowiekiem PO”. PiS żąda przesłuchania Grabowskiego i sprawdzenia billingów jego rozmów telefonicznych. Zapowiada też, że zwróci się do premiera o informację, czy United PR otrzymywała zlecenia rządowe.
Tymczasem, jak zapewnia Małgorzata Zaborowska, managing director United PR, praca dla Casinos Poland nie miała nic wspólnego ani z polityką, ani z tworzeniem prawa, ani z promowaniem hazardu. – Naszym zadaniem była odbudowa zaufania i wizerunku firmy nadwyrężonego doniesieniami o działalności poprzedniego zarządu. Spółka miała kłopoty na poziomie korporacyjnym. To, że zajmowała się hazardem, nie miało nic do rzeczy. Pracowaliśmy dla niej tak samo, jak pracowalibyśmy dla producenta żywności czy wody mineralnej, który miałby podobne kłopoty korporacyjne – wyjaśnia szefowa United PR.
Jednak agencja płaci za pojawienie się nazwiska jej szefa w kontekście afery hazardowej: zostaje pominięta w ważnym przetargu.
Branża na minusie
Na aferze hazardowej bardziej niż Macieja Grabowskiego ucierpiał wizerunek branży związanej z grami i zakładami. Dlatego zrzeszająca jej przedstawicieli Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych zdecydowała się na współpracę ze specjalistami od public relations. Już pod koniec października ub.r., za pośrednictwem Związku Firm Public Relations, zaprosiła do przetargu 31 agencji. Wydawałoby się, że po nagłośnieniu całej afery z ustawą branża hazardowa na usługi agencji PR nie ma co liczyć. A tymczasem, jak informuje Katarzyna Stamatel, rzeczniczka prasowa Izby, przetarg wzbudził spore zainteresowanie. Ostatecznie jednak pozostał nierozstrzygnięty. – Postanowiliśmy na razie skoncentrować się na ekspertyzach prawnych – wyjaśnia Stamatel.
Zainteresowanie, jakim cieszył się przetarg rozpisany w środku afery hazardowej, dowodzi jednak, że dla PR-owców branża hazardowa nie przestała być atrakcyjna. Nawet dla szefów United PR, którzy – choć w październikowym przetargu Izby nie uczestniczyli, nie wykluczają pracy dla niej w przyszłości. – Branża jako taka nie budzi mojego oporu. Wszystko będzie zależało od zakresu potencjalnej współpracy i samego klienta – przyznaje Maciej Grabowski.
Więcej w lutowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter