Wydanie: PRESS 02/2010

Na jednej nodze

Gwiazda agencji reklamowej Scholz & Friends Warszawa rozbłysła na polskim rynku reklamy dzięki pozyskaniu budżetu banku PKO BP w 2006 roku. Nowy biznes wymusił rozbudowę agencji – zespół powiększono ponaddwukrotnie, utworzono specjalistyczne struktury (m.in. direct marketingową). Pół roku później Scholz & Friends została uznana przez branżowe pismo „Media i Marketing Polska” za Agencję Reklamową 2007 roku. Niemiecka centrala jeszcze w 2008 roku planowała utworzenie drugiej full serwisowej agencji, która z Scholz & Friends tworzyłaby grupę. Te ostatnie plany na razie wzięły w łeb – tak jak budżet PKO BP spowodował rozwój Scholz & Friends, tak jego utrata postawiła agencję w trudnej sytuacji. Gdy w ub.r. bank zakończył z nią współpracę, musiała zwolnić 30 osób, które pracowały dla tego klienta, czyli prawie połowę blisko 70-osobowego zespołu. Jak przyznała Barbara Berkan, dyrektor zarządzająca Scholz & Friends, budżet PKO BP stanowił bowiem 35 proc. przychodów agencji.
Przypadek Scholz & Friends to dziś przestroga dla tych agencji, które opierają swój biznes na jednym lub dwóch dużych klientach. W biznesie reklamowym tak już jest, że klienci przychodzą i odchodzą. Z różnych powodów. Ponieważ nie zawsze można temu zapobiec, warto wiedzieć, jakimi decyzjami obronić pozycję agencji w takiej sytuacji.

Nie trać fachowców, szukaj dla nich nowych zleceń
W efekcie decyzji podjętej w centrali Grupy ING jej budżetu w Polsce broni obecnie dom mediowy PanMedia Western. Ewa Góralska, dyrektor zarządzająca firmy, przyznaje, że po jego utracie znalazłaby się w trudnej sytuacji. Rozważa więc awaryjne scenariusze. – Gdyby przetarg rozstrzygnął się na naszą niekorzyść, za wszelką cenę będę się starała uniknąć zwolnień – mówi Góralska. – Ludzi pracujących dla ING przesunę do innych działów, na przykład wzmocnimy strukturę internetową i będziemy ją rozwijać – dodaje.
Od kilku tygodni w trudnej sytuacji jest dom mediowy Universal McCann, który po 13 latach utracił budżet Polkomtelu (marki: Plus, Simplus, 36.6) – największego reklamodawcy wśród telekomów. Przejął go Media Direction OMD. Budżet Polkomtelu stanowił blisko 25 proc. przychodów Universal McCann. Tadeusz Żórawski, prezes firmy, informuje, że jest ona właśnie w trakcie restrukturyzacji. Decyzji o zwolnieniach jeszcze nie podjął. – Wierzę, że nie będą konieczne – mówi Żórawski, którego dom uczestniczy obecnie w kilku przetargach. – Nie jestem zwolennikiem takich cięć. Zbyt pochopne podjęcie takiej decyzji dyskwalifikowałoby mnie jako szefa. W takich sytuacjach menedżer powinien rozmawiać z zespołem. Razem należy szukać wyjścia z trudnej sytuacji – mówi Żórawski. Pracuje w branży od lat, więc pamięta, że bywało, iż niejedna agencja zbyt szybko pozbyła się ludzi, a potem, gdy pojawiała się możliwość odrobienia straty budżetu, zapraszano ją do przetargu, lecz nie miała specjalistów potrafiących przygotować prezentację. Dlatego Żórawski woli oszczędzać na czym innym niż zespół. Z powodu straty Polkomtelu zrezygnował np. z firmowej imprezy, którą dawniej Universal McCann organizował co roku.
W takich sytuacjach prezes Universal McCann wierzy w rozwijanie nowych obszarów działalności firmy. Już jesienią ub.r. poprosił podwładnych o pomysły. – Każda z potencjalnie zwolnionych osób musiałaby się zastanowić, gdzie znaleźć pracę. Dlatego wolę, by szukali zleceń pod szyldem i dla Universal McCann – wyjaśnia. Jednym z pomysłów były szkolenia dla reklamodawców, mediów i młodych adeptów reklamy w ramach Universal McCann University. Ta szkoła reklamy uruchomiona parę lat temu nigdy nie została dostatecznie rozwinięta z braku czasu i ludzi – teraz może się stać dodatkowym wsparciem dla firmy. Podobnie uruchomione kiedyś przez Universal McCann lokalne oddziały (m.in. we Wrocławiu, w Poznaniu i Gdańsku) – z braku wolnych mocy przerobowych nie przynosiły planowanych zysków, teraz Żórawski ma wobec nich konkretne plany. – Wielu moich konkurentów zgodzi się ze mną, że w dzisiejszych czasach domy mediowe nie wyżyłyby jedynie z planowania i zakupu mediów. Trzeba szukać nowych nisz i próbować tam zarabiać – kończy Żórawski.

Więcej w lutowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie

 

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.