Wydanie: PRESS 03/2004
Opcja trwania
Wszystko, co najlepsze, w „Faktach” już było – twierdzą dziennikarze TVN-u.
10 lutego zarząd TVN-u zwolnił Tomasza Lisa. Oficjalnym powodem był „głęboki kryzys zaufania w relacjach z kierownictwem telewizji”. Tak zakończyła się sprawa odsunięcia Lisa od prowadzenia „Faktów” w wyniku opublikowanego przez „Newsweek Polska” sondażu, z którego wynikało, że w wyborach prezydenckich tylko dziennikarz TVN-u mógłby konkurować z Jolantą Kwaśniewską. Lis pozwał TVN za bezprawne zwolnienie go z pracy. W wywiadzie dla „Przekroju” Mariusz Walter nazwał Lisa „człowiekiem chorobliwie ambitnym i egocentrycznym”. Z kolei tydzień wcześniej, także w „Przekroju”, Lis zarzucił szefom TVN-u kłamstwo. Sugerował, że kierownictwo stacji wywierało na niego naciski. Ta wymiana zdań nie poprawiła ani wizerunku TVN-u, ani nastrojów w redakcji „Faktów”.
Tomasz Lis, gdy go zawieszono, pojawiał się w redakcji, odwiedzał kolegów. Dwa tygodnie po zwolnieniu dalej można było go tam spotkać. Kierownictwo stacji zapewniało jednak, że wszystko wróciło do normy. – Dziennikarze zachowali się bardzo profesjonalnie. Na pewno przeżywali tę sytuację, ale pracowali, pracują i będą pracować normalnie – ocenia szef „Faktów” Adam Pieczyński. Część reporterów jest innego zdania. – Sytuacja wcale się nie uspokoiła. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – mówi jeden z nich. Niechętnie godzą się na rozmowę, a jeżeli już, to anonimowo.
Wydaje się, że ów „kryzys zaufania w relacjach z kierownictwem” przeniósł się z Lisa na część zespołu „Faktów”. Zwolnienie twórcy programu pogłębiło konflikt między dziennikarzami redakcji „Faktów” a zespołem TVN 24, do którego redakcję „Faktów” włączono pół roku temu.
Jarosław Murawski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter