Wydanie: PRESS 01-02/2019
Gra w radio
Sprzedaż Eurozetu to transakcja roku w mediach. Ze względu na wartość Radia Zet i tło polityczne.
Nastrój w Eurozecie przed świętami nie był najlepszy. Sprowadzał się do jednego słowa: niepewność. Czuło ją szefostwo, które po zmianie właściciela Radia Zet może się spodziewać utraty stanowisk. Czuli ją reporterzy, z obawą oczekujący nowych szefów.
Prezes Eurozetu Andrzej Matuszyński na firmowej wigilii był szczery – powiedział pracownikom, że atmosfera takiej przedłużającej się niepewności nie wpływa dobrze na firmę. Wtedy, przed świętami, nie było jeszcze wiadomo, kto kupi od Czech Media Invest nadawcę Radia Zet, sieci Antyradio i Meloradio oraz ponadregionalnego Chillizet. Matuszyński stwierdził tylko, że zakończenie procesu sprzedaży miało nastąpić do końca roku. Tuż przed świętami nasi rozmówcy twierdzili, że Czesi ogłoszą nowego właściciela Eurozetu dopiero po Nowym Roku oraz że firma ta już została wybrana.
– To transakcja roku w mediach. Zarówno ze względu na wysokość transakcji, jak też rangę Radia Zet i całe tło polityczne – komentował jeden z menedżerów Eurozetu.
W firmie wszyscy mieli nadzieję, że nie trafią w ręce Fratrii, wydawcy „Sieci” i telewizji wPolsce.pl. Ale liczyli się z tym, że bez względu na to, który gracz ich przejmie, dla nich to będzie rewolucja.
Maciej Kozielski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter