Wydanie: PRESS 01-02/2019
Komandoska kończy walkę
Barbara Toruńczyk musiała w grudniu zamknąć „Zeszyty Literackie” – dzieło jej życia. Wielu żałuje, nikt nie pomógł.
Miłosz, Brodski, Szymborska, Heaney, Czapski, Herbert, Kundera, Havel. To najwięksi z wielkich, którzy tu pisali. „Jedno z najbardziej udanych osiągnięć polskiej kultury” – pochwali Leszek Kołakowski. Timothy Garton Ash pójdzie dalej: „To jeden z najlepszych kwartalników literackich we współczesnej Europie”. „Zeszytów Literackich” nie lubił tylko Jerzy Giedroyc.
– Od prawie czterdziestu lat rytm mojego życia wyznaczało ukazywanie się kolejnych numerów – mówi Barbara Toruńczyk, która założyła „Zeszyty Literackie” i od początku nimi kierowała. – Nikt nie chciał pomóc, żeby nasz kwartalnik mógł ukazywać się dalej.
Ostatni numer ukazał się w grudniu. Niektórzy mówią, że to dobrze. Bo pismo było: archaiczne, nudne. Nie na te czasy.
Toruńczyk nie raz słyszała narzekania, że „znowu Miłosz, znowu Herbert”. Uśmiechała się. – Jednym adrenalinę podnosi czytanie science fiction, mnie Miłosza.
PREMIERA 13 GRUDNIA
Secesyjna kamienica przy ulicy Foksal w Warszawie. W redakcji „Zeszytów Literackich” ruch wzmożony. Końcówka listopada – nie dość, że do początku grudnia trzeba zamknąć pożegnalny numer, to jeszcze muszą likwidować redakcję.
Trzeba uporządkować i zabezpieczyć archiwum. Nikt nie ma czasu na dłuższą rozmowę: do kartonów pakowane są właśnie archiwalne numery pisma. Przez 36 lat uzbierały się ich 143.
Archiwum to nie tylko wszystkie numery „Zeszytów” i książki wydawane przez Fundację „Zeszytów Literackich”, ale także bogata korespondencja redakcji z wybitnymi autorami. Listy pisali: Czesław Miłosz, Józef Czapski, Leszek Kołakowski, Zbigniew Herbert, Stanisław Barańczak, Adam Zagajewski. Redakcja chce zdigitalizować wszystkie numery. Toruńczyk i reszta zespołu we wrześniu wzięli ostatnie pensje. Przez kolejne miesiące pracowali społecznie – chcieli koniecznie wydać 144. numer.
Ostatnie „Zeszyty Literackie” ukazały się dokładnie w 37. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. – To przypadkowa zbieżność z 13 grudnia 1981 – zapewnia Toruńczyk.
Może przypadkowa. Na pewno symboliczna.
Stanisław Zasada
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter