Wydanie: PRESS 09-10/2017
Kłopoty biografa
Pisanie biografii w Polsce jest jak stąpanie po polu minowym. I to niezależnie, czy piszesz o zmarłym, czy żyjącym
Na początku często jest ściana. Mniej lub bardziej solidny mur, na przebicie którego trzeba znaleźć sposób. – Kiedy postanowiłem, że będę pisał o Haliku, zadzwoniłem do jego partnerki Elżbiety Dzikowskiej. Chciałem umówić się na spotkanie – wspomina Mirosław Wlekły, autor książki „Tu byłem. Tony Halik”. – Zgodziła się, ale podczas rozmowy dystans był ogromny. Zbywała mnie ogólnikami, powtarzała rzeczy, które znałem już z wywiadów, a na koniec rzuciła: „bo my się obawiamy, że pan zrobi Tony’emu to, co Domosławski zrobił Kapuścińskiemu”. „My”, czyli znajomi Halika, do których zdążyła wcześniej zadzwonić. Wyjaśniłem, że nie szukam sensacji, ale napiszę o wszystkim, czego się dowiem – opowiada reporter.
Łukasz Zalesiński
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter