Wydanie: PRESS 04/2017
Co z tego, że czerwony
Z Rafałem Wosiem z „Polityki” rozmawia Jacek Nizinkiewicz
Pana ulubioną pozycją w mediach jest siedzenie okrakiem na barykadzie?
Lubię konfrontacje, a siedząc okrakiem na barykadzie, oberwać można, jak wiadomo, kulami z obu stron. Nijakości raczej nikt mi nie zarzuci. Choć lubię rozmawiać z obiema stronami, dlatego że ten spór środowiskowy, który nas dzieli, jest fałszywy. Ludzie, którzy uważają, że są rzekomo po dwóch stronach barykady, często mówią to samo. Na przykład w kwestiach gospodarczo-ekonomicznych byli zawsze bardzo liberalni. Jak dla mnie za bardzo.
Wrogie obozy medialne żywią się wyimaginowaną niechęcią do siebie?
Tak, i do tego środowiskowymi kwasami. Moja droga tak się ułożyła, że nie jestem produktem jednego środowiska. Najpierw był „Dziennik”, później „Dziennik Gazeta Prawna”, z którym wywalczyłem sobie miejsce na rynku medialnym, więc kiedy wszedłem do „Polityki”, miałem już odrębne zdanie na wiele tematów. To, że dołączyłem do tego zespołu, nie znaczy, iż nie mogę rozmawiać z Piotrami Semką czy Skwiecińskim. Cenię te rozmowy, tak jak rozmowy z kolegami z „Polityki”, którzy mają inne poglądy na sprawy gospodarcze.
Redakcja „Polityki” wciąż jest dla Pana nowa?
Biorąc pod uwagę to, jak długo koledzy pracują w redakcji, to ja jestem nowy i bardzo długo jeszcze taki będę. „Polityka” jest pod tym względem bardzo konserwatywna.
Jacek Nizinkiewicz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter