Wydanie: PRESS 09/2016
Razem, ale i osobno
Czasy dominujących agencji full service powoli się kończą. Na rynku reklamy nastał czas pączkowania firm o różnych specjalizacjach.
Kiedy kilka lat temu agencje reklamowe na gwałt przemodelowywały się w firmy full service, tłumaczono to oczekiwaniami klientów: chcieli, by wszystkie usługi skupiał jeden podmiot. To miało korzystnie wpłynąć na spójność komunikacji, ograniczyć koszty i usprawnić współpracę. W 2013 roku agencje zamykały więc odrębne spółki, w które w międzyczasie obrosły – BTL czy o kompetencjach interaktywnych – i ogłaszały: świadczymy usługi full service.
„Klienci nie chcą już dzielić budżetu na off- i online. Komunikacja jest jedna. Tradycyjny podział na ATL i resztę to przeżytek, który pokutuje jeszcze przede wszystkim w sieciówkach” – tłumaczył Marcin Maj, CEO z OS3. „Klient nie fragmentaryzuje kanałów, którymi się posługuje w komunikacji swoich marek, podchodzi do zagadnienia kompleksowo. My też powinniśmy tak robić, bo to gwarantuje spójność działań na wszystkich polach” – dodawał Michał Kazimierczak, CEO Young & Rubicam.
Ale ostatnio część klientów zmieniła zdanie o 180 stopni. I agencje, by znów im dogodzić, przebudowują struktury, wydzielając osobne spółki lub działy specjalizujące się w konkretnych usługach.
Daria Różańska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter