Wydanie: PRESS 04/2014
3D rezygnacja
Nadawcy, którzy zaoferowali programy w formacie 3D, przyznają, że popełnili kosztowny błąd
To miał być hit. W maju 2010 roku Canal+ pokazał zrealizowaną w 3D animację „Koralina i tajemnicze drzwi” i przeprowadził transmisję z meczu ekstraklasy Wisła Kraków – Odra Wodzisław, który w pubach śledziło blisko tysiąc osób w specjalnych okularach. Rynek wieszczył, że nowa technologia, pozwalająca oglądać telewizję w trójwymiarze, podbije widzów.
Wizja ta sprawdziła się w jednym zakresie: wielu kupujących nowe telewizory wybiera te, które umożliwiają oglądanie obrazu z głębią. Ale jest ich wciąż za mało, by nadawcom opłacało się inwestować w trójwymiarowy kontent oraz jego dystrybucję. – Producenci kontentu chcieliby wydatki na niego odzyskać u nadawców czy operatorów – zauważa Izabella Wiley, dyrektor generalna A+E Networks Poland. – Ci, żeby zarobić na dystrybucji kanału 3D albo sprzedaży pojedynczych pozycji, potrzebują masowego odbiorcy, który pozwoliłby im te wydatki odzyskać w przychodach z reklam czy subskrypcji. A tego nie ma – stwierdza Wiley.
Maciej Kozielski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter