Wydanie: PRESS 10/2011
Dyskretny urok kłamstwa
Zachodni konsumenci przestali się zgadzać na oszukańcze kampanie. W Polsce reklamodawcy liczą na ograniczone możliwości nacisku branży i bierność odbiorców.
Szefostwo francuskiego koncernu L’Oréal musi baczniej się przyglądać pracy grafików. Pod koniec lipca brytyjska organizacja do spraw standardów w reklamie Advertising Standards Authority zakazała dwóch reklam prasowych tej firmy. Aktorka Julia Roberts zachęcała na zdjęciach do kupna podkładu marki Lancôme, a modelka Christy Turlington fluidu Maybelline. Poszło o użycie programu graficznego typu Photoshop.
Do ASA poskarżyła się brytyjska deputowana Jo Swinson. „Doskonała skóra na zdjęciach była rezultatem manipulacji cyfrowej, a nie użycia produktu” – napisała we wniosku polityk. Przedstawiciele L’Oréal przyznali, że zdjęcia były retuszowane, jednak nie w takim stopniu, by poprawki były „bezpośrednio istotne” w stosunku do efektów, które można uzyskać, stosując podkłady. Sędziowie komisji ASA, orzekający w sprawie, zażądali dowodów. Przedstawiciele koncernu nie mogli dostarczyć oryginalnych zdjęć, bo zabraniały tego kontrakty podpisane z gwiazdami. Mimo to sędziowie ASA zdecydowali o wycofaniu kampanii. „Na podstawie dostarczonych dowodów nie byliśmy w stanie stwierdzić, czy obraz na fotografii dokładnie odzwierciedla efekty, które można uzyskać, stosując produkt” – uzasadnili swoją decyzję.
Katarzyna Jaroszyńska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter