Wydanie: PRESS 10/2011
Porażka na żywo
W sieci nie ma miejsca na telewizje linearne – wydawcy przekonali się o tym na własnej skórze. Treści wideo oferują w wielu miejscach.
Na rozwijaniu, a potem zwijaniu telewizji internetowej w modelu tradycyjnym skórę mocno obtarł Łukasz Skalik. Po doświadczeniach w krakowskim ośrodku TVP w 2006 roku zaczął współtworzyć projekt Interia.tv. – To była pierwsza telewizja internetowa w Polsce nadawana na żywo – podkreśla Skalik, dziś kierownik Wp.tv i multimedialnego wsparcia portalu w Wirtualnej Polsce. – Odzwierciedlaliśmy model linearny. Uważaliśmy, że wideo na żądanie będzie przyszłością, ale wtedy YouTube dopiero raczkował – dodaje. Prezes Interii Artur Potocki przyznaje, że chcąc robić telewizję na żywo z własnymi programami, portal musiał w jakimś sensie konkurować z tradycyjnymi telewizjami. Przy tym Interia.tv wymagała sporych inwestycji, które w tamtym czasie nie miały szansy się zwrócić. – W telewizji granej na żywo zostały odpowiednio sformatowane teledyski, a autorskie programy czy materiały reporterskie trafiły na oddzielną stronę w modelu na żądanie – opowiada.
Kilka miesięcy po Interii własną telewizję stworzyła Wirtualna Polska. – Wirtualna Polska popełniła ten sam błąd co Interia. Poszła w kierunku telewizji linearnej – nie ma wątpliwości Skalik, którego portal ściągnął do Warszawy po uruchomieniu projektu. Niemal od razu przebudował ramówkę. – Ustalone godzinowe pasma zamieniłem na playlisty z opcją wyboru programu po stronie użytkownika – mówi.
Portale zdały sobie bowiem sprawę, że w Internecie nie sprawdzi się model znany z telewizji tradycyjnej. – Przy przekazie linearnym trzeba spowodować, aby w danym momencie na strumieniu pojawiła się określona liczba internautów, którym można wyświetlić reklamy – tłumaczy Skalik. – W Internecie nie ma miejsca na telewizje linearne przede wszystkim dlatego, że sam konsument nie szuka tam tego rodzaju treści. Przewaga Internetu nad tradycyjną telewizją polega właśnie na tym, że możemy w dowolnym momencie obejrzeć treści, które akurat nas interesują – uważa Michał Daniluk, dyrektor zarządzający domu mediowego PHD.
Maciej Kozielski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter