Wydanie: PRESS 10/2011
Mity i fakty
Technologia LTE jeszcze na dobre nie zagościła na rynku telekomunikacyjnym, a już obrosła mitami – uważa Tomasz Świderek.
Coraz częściej użytkownik komórki czy smartfonu ma na wyświetlaczu pełny pięciokreskowy zasięg, a mimo to nie może ani połączyć się z Internetem, ani nawet zadzwonić. Dzwoniący do niego słyszą natomiast: „Numer, z którym chcesz się połączyć, jest chwilowo niedostępny”. Lawinowy wzrost transmisji danych sprawia, że sieci komórkowe zaczynają się zatykać.
LTE, czyli Long Term Evolution, stworzono po to, by rozładować ten tłok. – LTE jest odpowiedzią producentów sprzętu na wzrost zapotrzebowania na transmisję danych w sieciach komórkowych – mówi dr Krzysztof Burzyński, wiceprezes Ericsson Polska. – Starsze technologie, takie jak GSM, czyli 2G, albo WCDM, czyli 3G, tworzono z myślą o obsłudze głosu. Transmisja danych była usługą dodatkową. LTE od początku było projektowane z myślą o transmisji danych. Głos jest dodatkiem, jedną z aplikacji wykorzystujących transmisję danych – dodaje Burzyński.
Tomasz Kulisiewicz, analityk wiodący w firmie doradczej Audytel, uważa, że LTE odsunie kryzys przepustowości sieci związany z hiperbolicznym wzrostem transmisji danych. Z kolei Håkan Dahlström, członek zarządu skandynawskiego telekomu TeliaSonera odpowiedzialny za telefonię komórkową, dodaje: – Gwałtowny wzrost konsumpcji danych w sieciach komórkowych spowodowały smartfony.
TeliaSonera jako pierwszy operator na świecie w grudniu 2009 roku uruchomiła komercyjne usługi w technologii LTE w Sztokholmie i Oslo. Obecnie poza Szwecją i Norwegią świadczy je także w Danii, Finlandii i na Litwie.
Specjaliści Cisco, światowego producenta sprzętu do budowy sieci, potwierdzają, że przesył danych z użyciem smartfonów będzie szybko rósł, ale to nie one, lecz laptopy są i będą głównymi konsumentami danych w mobilnym Internecie. Jak wyliczyli, w ub.r. przypadało na nie 68 proc. ogółu mobilnych przesyłek, podczas gdy na smartfony tylko 15 proc. W br. będzie to odpowiednio 63 i 18 proc., a w 2016 roku – 56 i 27 proc.
Tempo wzrostu zapotrzebowania na przesył danych w sieciach mobilnych jest olbrzymie. W ub.r. liczba przesłanych danych wzrosła o 159 proc. – do 0,24 eksabajta miesięcznie. Cisco prognozuje, że w najbliższych pięciu latach wzrośnie 26-krotnie – do 6,3
eksabajtów miesięcznie. To tyle co 81 mld pełnometrażowych filmów albo 13,5 bln piosenek. – Wkrótce mobilna transmisja danych będzie większa niż w stacjonarnym Internecie – prognozuje Robert Syputa z kanadyjskiej firmy badawczej Maravedis.
Jak LTE rozładuje tłok, obrazowo przedstawił Adam Kuriański, prezes Aero2, Centernetu i Mobylandu,
spółek telekomunikacyjnych z grupy Zygmunta Solorza-Żaka. – Jeden sektor stacji bazowej działającej w technologii HSDPA może obsłużyć jednocześnie do 30 klientów transmisji danych. Gdy użyjemy HSPA+, liczba klientów wzrasta do 60, a w LTE jest to ponad 200 jednoczesnych sesji – opowiadał Kuriański, prezentując przed rokiem pierwszą na świecie sieć LTE działającą w paśmie 1800 MHz. Jedna stacja bazowa ma zazwyczaj trzy sektory.
Zdaniem specjalistów firmy Alcatel-Lucent, producenta sprzętu telekomunikacyjnego, LTE oznacza także obniżenie kosztu przesyłania danych. – Według naszych szacunków jest on o 37 procent niższy niż w sieciach 3G – mówi Krzysztof Zięcina z Alcatel-Lucent Polska.
Tomasz Świderek
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter