Wydanie: PRESS 05/2010
Gra w przetargi
Sieć OmnicomMediaGroup oszacowała w ub.r., że to instytucje publiczne, a nie któraś z komercyjnych firm są największym reklamodawcą w Wielkiej Brytanii. – Niewykluczone, że doczekamy takiej sytuacji również w Polsce – przewiduje Piotr Batogowski, prezes agencji BBDO Warszawa, który obserwuje, że z roku na rok zleceń i zapytań od agend rządowych i organizacji pozarządowych jest coraz więcej.
Miliony do wzięcia
Walka o te budżety przypomina pogoń za króliczkiem. Zlecenia finansowane zazwyczaj ze środków unijnych to budżety o wartości 2, 4, a nawet 30 mln euro, jak w przypadku zainaugurowanej w lutym br. przez Polską Organizację Turystyczną kampanii „Promujemy Polskę razem”. W kolejce do innego budżetu – 6 mln euro, który ma rozdysponować POT na promocję wschodnich obszarów Polski – ustawiło się w ub.r. kilkanaście agencji. Tyle że ten przetarg z powodu błędów formalnych popełnionych przez agencje nie został rozstrzygnięty. Jedna z nich nie uwzględniła specyfiki Ustawy o zamówieniach publicznych, która zobowiązuje oferenta do określenia wynagrodzenia za przygotowanie kampanii. Ustawa określa, że takie zamówienia są odpłatne. Tymczasem agencja zdecydowała się nie wystawiać rachunku za prace wykonane podczas przetargu. Swoje wynagrodzenie agencja uzależniła dopiero od wygranej i realizacji kampanii. Błąd drugiej firmy dotyczył mediaplanu kampanii. Nie było w nim podstawowych informacji, o które poprosili zamawiający. W lutym br. konkurs rozpisano więc ponownie. O budżet znowu walczy osiem firm reklamowych.
Aż 28 agencji zgłosiło się do przetargu organizowanego przez gdański magistrat, który szuka firmy do realizacji wizerunkowej kampanii miasta.
Więcej w majowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter