Wydanie: PRESS 08/2003
Krótka pamięć
Media prześcigają się w próbach przekupienia media plannerów, a oni - czerpiąc z tego korzyści - twierdzą, że to próżny trud.
- Co z tego, że RMF ma lepsze wyniki, ja będę zlecać Zetce, bo mnie zabrała na egzotyczny wyjazd - niby żartem stwierdziła kiedyś publicznie szefowa działu zakupów dużego domu mediowego. Wydarzyło się to kilka lat temu na festiwalu Crackfilm, w krakowskim kinie Kijów. Osoba ta awansowała i obecnie jest wiceprezesem zarządu tej samej firmy.
Kilka lat upłynęło, niewiele się zmieniło. Wydawnictwa, stacje radiowe i telewizyjne próbują wszelkimi sposobami zaskarbić sobie sympatię osób, które decydują o podziale budżetów reklamowych. Dają prezenty, zapraszają na kolacje, imprezy, zabierają w egzotyczne podróże. Wierzą, że dzięki temu pozyskają sympatię pracowników domów mediowych i uda im się skierować strumień pieniędzy przewidzianych na reklamę do kieszeni własnej firmy. Czy się mylą? Szefowie domów mediowych zarzekają się, że w kierowanych przez nich firmach nigdy nie doszło do faworyzowania jednego wydawcy kosztem drugiego. Czy można im wierzyć? Jakub Bierzyński, prezes domu mediowego OMD Poland, odpowiada szczerze: - Gdybym przyłapał mojego pracownika na takim procederze, ostatnią rzeczą, której bym sobie życzył, to żeby informacja o takich problemach wyciekła na zewnątrz.
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter