Wydanie: PRESS 03/2017
Nasz wschodni tupolewizm
Z Michałem Potockim i Zbigniewem Parafianowiczem rozmawia Mariusz Kowalczyk.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych chce Białorusinom zabrać telewizję Biełsat i w zamian dać im TV Polonia. Doskonały pomysł, prawda?
Michał Potocki: Wyśmienity. Władze Białorusi od razu podbiły stawkę i zaproponowały: damy TVP Polonia do naszych kablówek, tylko musimy jeszcze sprawdzić kwestie techniczne, ale wy wpuśćcie do polskich kablówek nasz kanał informacyjny Biełaruś-24.
Zbigniew Parafianowicz: Nikt we władzach białoruskich nie oczekiwał tego od nas. W absurdalny sposób sami sobie postawiliśmy warunki w negocjacjach z Białorusią i jeszcze próbujemy je wypełniać.
Znając Łukaszenkę, nie jest wykluczone, że w zamian za zlikwidowanie Biełsatu pozwoli swoim kablówkom włączyć TVP Polonia, a po pół roku go wyłączy.
M.P.: Ponad rok temu Ukraińcy też dogadali się z Łukaszenką, że na białoruski multipleks zostanie wpuszczona państwowa telewizja ukraińska. To było przez prezydentów ogłoszone jako sukces. Do tej pory nie ma tej ukraińskiej telewizji na Białorusi. Z TVP Polonia może być podobnie.
Z.P.: Ta sprawa poniekąd jest symptomem choroby polskiej dyplomacji i polskiego podejścia do Wschodu. Polega ona na patrzeniu z mieszanką poczucia wyższości oraz przekonania, że mamy jakieś szczególne kompetencje do rozumienia Wschodu. Nawet w tej głośnej niedawno notatce polskiego MSZ z 2008 roku ujawnionej przez ministra Waszczykowskiego jest podkreślone, że Zachód oczekuje od nas ekspertyz na temat Wschodu, bo my coś więcej wiemy i rozumiemy. A niby skąd ta pewność?
Ośrodek Studiów Wschodnich publikuje wysokiej jakości analizy. Ale analizy brytyjskie na temat krajów byłego ZSRR, które czytałem, wcale nie były gorsze.
Z.P.: Na Ukrainie spotykaliśmy się z byłym dziennikarzem, dziś deputowanym do parlamentu Serhijem Łeszczenką i byliśmy świadkami, jak rozmawiał z asystentami posłów do Bundestagu. Wielu zachodnich parlamentarzystów wysyła swoich asystentów, żeby zbierali i aktualizowali im informacje o tym, co się dzieje w krajach byłego ZSRR. Polskie poczucie, że mamy jakąś wyłączność na trafną ekspertyzę w sprawie Wschodu, jest błędne. I to wszystko bez zdefiniowania, czego tak naprawdę chcemy od tego Wschodu. Potem to nas wpędza w poważne kłopoty.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter