Wydanie: PRESS 11/2015
To są filmowcy
Z dokumentalistą Jerzym Morawskim rozmawia Jacek Nizinkiewicz.
Piekielnie trudno się z Panem umówić na wywiad. Dokumentaliści są dziś tak obłożeni pracą?
Robienie serialu dla telewizji, tym bardziej dokumentalnego, którego nie nagrywamy w studiach według gotowego scenariusza, lecz sami szukamy bohaterów – to katorżnicza praca. Na tydzień kręcimy jeden odcinek blisko trzydziestominutowy.
To szybkie tempo?
Typowi dokumentaliści robią taki film dwa lata. Dla mnie i mojej żony poza pracą nie istnieje teraz właściwie nic innego. Oczywiście, jakość filmów robionych przez dwa lata jest wyższa, lecz my nagrywamy serial na bieżąco ze swoimi bohaterami.
Wraz z żoną Ireną kręci Pan właściwie telenowele.
To jest dokument, z tym że losy bohaterów pokazywane są w odcinkach. Są śledzone przez widzów. To dokument społeczny o tym, jaka jest kondycja prostego człowieka, jak on sobie radzi. Ludzie lubią coś takiego oglądać, bo jednocześnie mierzą się ze swoim losem. I czekają, co się u naszych bohaterów wydarzy. Dużą wagę przykładamy do ich autentyczności. To ważne szczególnie dla młodych. Gdy przeglądam na Facebooku uwagi osób śledzących bohaterów serialu „Chłopaki do wzięcia”, widzę, że wśród nich jest wielu studentów. Okazuje się, że docieramy też do młodszych odbiorców.
Jacek Nizinkiewicz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter