Wydanie: PRESS 09/2015
Polityka ze smartfona
Dziennikarze i politycy go chwalą, bo serwis 300polityka.pl odwala za nich kawał roboty, wydawcy mają żal za naruszanie praw autorskich.
Dopóki pozostawał w cieniu, a serwis 300polityka.pl znali głównie jego znajomi, udawało się unikać przypominania o przeszłości. Lecz wystarczyło, że Łukasz Mężyk zaczął się pojawiać jako założyciel 300polityki w radiu i telewizji – a przeszłość zaczęła odbijać się czkawką. „Nie można być równocześnie dziennikarzem i lobbystą. Nie można? No to sprawdźmy” – drwił wiosną tego roku autor bloga Hdmortimer, przypominając, że Mężyk występujący teraz w roli obiektywnego dziennikarza wcześniej zajmował się głównie PR i lobbingiem.
Przeszłość Mężyka kłuje w oczy niektórych dziennikarzy, bo serwis 300polityka.pl wyrasta na poważne źródło informacji, a dla dziennikarzy politycznych i prasy – na konkurencję. Serwis ruszył w styczniu 2012 roku, gdy Mężyk był współwłaścicielem agencji PR Viewpoint, a wcześniej także zarejestrowanym w Sejmie lobbystą. Działał m.in. dla firmy Medicover Polska, Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie i Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma. Ostatni wpis o rejestracji go jako lobbysty w serwisie internetowym Sejmu pochodzi z listopada 2010 roku. Jednak autor Hdmortimer sugerował, że niektóre teksty Mężyka w serwisie 300polityka.pl mogą być problematyczne – np. artykuł o polityce energetycznej, bo klientem agencji Viewpoint była m.in. PGE Polska Grupa Energetyczna. Sam Łukasz Mężyk zapewnia, że nie prowadzi już żadnej innej działalności poza serwisem 300polityka.pl.
Część dziennikarzy wybaczyła mu przeszłość. – Cóż, dawna granica między PR a dziennikarstwem, którą kiedyś, przechodząc do PR, można było przekroczyć tylko w jedną stronę, rozmyła się – mówi Jan Cieński, były korespondent „Financial Times” w Polsce, a obecnie redaktor w Politico Europe. – Na świecie też się to zmienia. Nie zauważyłem, by przeszłość współzałożyciela 300polityki wpływała na publikowane tam teksty – dodaje Cieński, który w przeglądach prasy w Politico czasami poleca teksty z 300polityki.
Z kolei inni zgłaszają wobec Mężyka nowe zarzuty – dotyczące już obecnej działalności.
– Nie ma dla mnie wielkiego znaczenia to, że w serwisie internetowym pracuje były PR-owiec. Większe znaczenie ma natomiast dla mnie fakt, że oni w swoich przeglądach prasy obficie cytują teksty z gazet i w ten sposób żerują na materiałach innych wydawców – zauważa Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Tygodnika do Rzeczy”.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter