Wydanie: PRESS 12/2014
Ceni się wysoko
Czy Roman Giertych jest byłym politykiem, który stał się adwokatem, czy też adwokatem, który znów będzie rozdawał karty w polityce? Tego dziennikarze nie wiedzą, ale z powrotem wpuścili go na medialne salony
Nad tym, kim jest dziś Roman Giertych, media się nie zastanawiają. Gdy ponad dekadę temu został posłem Ligi Polskich Rodzin, a potem wicepremierem i ministrem edukacji w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, niemal codziennie dziennikarze donosili o jego niechęci do Unii Europejskiej, homofobii, kontrowersyjnych pomysłach uzdrowienia oświaty i wspieraniu rządowego koalicjanta – Samoobrony. Ale to już przeszłość.
Adwokacka kariera Romana Giertycha to najlepszy polityczny show ostatniego czasu. Niedawny boss polskich nacjonalistów i współtwórca niedoszłej IV RP teraz w elegancko opakowanej wersji Giertycha 2.0 podejmuje się kolejnych niecodziennych zleceń, z wdziękiem dokonując gwałtu na własnej tożsamości i rodzinnej tradycji” – pisał w 2013 roku Rafał Kalukin w „Newsweek Polska”. Dodawał, że pytania o rzeczywiste intencje mecenasa są nie na miejscu. Czy rzeczywiście?
Dziś Kalukin należy do tych, którzy Giertychowi są gotowi zapomnieć przeszłość: – Nie wiem, który Giertych jest prawdziwy.
Może na początku swojej kariery był spętany tradycją rodzinną? Może odpowiadał na polityczne zapotrzebowanie? Z punktu widzenia mainstreamowych mediów Giertych to Szaweł, który zmienił się w Pawła. Ja mam jednak wrażenie, że odwołuje się do tych samych wartości co kiedyś, tylko teraz mówi o nich cywilizowanym językiem – stwierdza.
Małgorzata Wyszyńska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter