Wydanie: PRESS 11/2014
Widzę siebie w Cannes
Mariusz Pitura, dyrektor kreatywny Lemon Sky JWT, opowiada, jak człowiek ATL odnajduje się w przestrzeni reklamy cyfrowej
Łatwiej człowiekowi od reklamy digital nauczyć się myślenia
kategoriami ATL niż odwrotnie?
Tego nie wiem. Ale wiem, że nie da się nauczyć myślenia. Albo się potrafi myśleć, albo nie. Jeżeli tak, to rozumienia dowolnego medium można się nauczyć.
Ale narzędzia ATL są łatwiejsze do opanowania niż narzędzia w Internecie?
Wbrew pozorom technologia może być łatwiejsza do nauki, bo jest powtarzalna. To znaczy schemat, który zadziałał wobec jednego brandu, łatwo dostosować do innego. Później dany trend czy medium umiera i zabawa zaczyna się od nowa. W ATL tak nie jest. Tu nie ma gotowych schematów. Gdyby tak było, na świecie istniałaby tylko jedna agencja, która miałaby tabelkę z kosztorysami.
W sumie nie ma znaczenia, czy jesteś z ATL czy z digitalu, z Wałbrzycha czy z Sieradza. Ważne, czy chcesz się uczyć nowych rzeczy, czy nie.
Po Lemon Sky JWT wszyscy oczekiwali, że ta agencja jako nowa jakość na rynku będzie na nim rządzić. Jednak nic przełomowego się nie wydarzyło.
Połączenie JWT z Lemon Sky było szokiem kulturowym dla pracowników obu agencji. Staramy się, żeby każdy z naszych klientów odczuł tylko pozytywy tej zmiany. To wymaga czasu i pracy. Zaczęliśmy od połączenia dwóch autonomicznych organizmów i dwóch różnych kultur, a w Polsce nie mieliśmy wzorców, z których moglibyśmy skorzystać. Oczywiście, sieć JWT daje nam gotowe rozwiązania, lecz żadne z nich nie da się wprost zaimplementować do naszych realiów. Dlatego wszystko wymyślamy i testujemy sami. Widać już pierwsze efekty. Jak każda agencja nastawieni jesteśmy na zdobywanie nowych klientów, ale teraz ważniejsze jest zadbanie o starych, którzy już nam zaufali. Oni też muszą zrozumieć, jak wielką zmianę przeżywa agencja. Na szczęście rozumieją i kibicują.
Agata Małkowska-Szozda
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter