Wydanie: PRESS 11/2014
Pytania są najważniejsze
Rozmowa z byłym dziennikarzem BBC Johnem Sweeneyem
W marcu 2013 roku – podszywając się pod wykładowcę akademickiego – pojechał z grupą studentów do Korei Północnej. John Sweeney, wówczas dziennikarz redakcji „Panoramy” w BBC, nakręcił ukrytą kamerą reportaż o „najbardziej skrytym i przerażającym miejscu na ziemi”. 30-minutową opowieść zobaczyło kilkadziesiąt milionów ludzi na całym świecie. Sweeney został oskarżony o narażenie zdrowia i bezpieczeństwa innych uczestników wyprawy. BBC musiała przeprosić uczelnię i rodziców studentów. Sam dziennikarz stracił w końcu pracę.
Jest Pan egoistą?
To prawdopodobne, chociaż…
Naraził Pan na niebezpieczeństwo studentów, z którymi pojechał Pan do Korei Północnej. Mieli prawo wiedzieć, że kręcił Pan reportaż dla BBC.
Dziennikarze mają bezwzględny zakaz przekraczania północnokoreańskiej granicy. Oszukałem tylko reżim Kim Dzong Una – nikogo więcej. Dostałem się do Pjongjangu ze studentami i absolwentami London School of Economics. Podawałem się za wykładowcę akademickiego. Każdy w naszej 14-osobowej grupie zdawał sobie sprawę z obecności Johna Sweeneya. Posługiwałem się prawdziwym nazwiskiem. Jeśli ktoś nie był pewny, mógł sprawdzić mnie w Internecie. Jestem znanym dziennikarzem, zrobiłem wiele reportaży, napisałem kilka książek. Spotkaliśmy się w styczniu – dwa miesiące przed podróżą. Zresztą przed samym wyjazdem jeszcze raz poinformowałem studentów, że pracowałem dla telewizji, że nasz wspólny wyjazd może się wiązać z aresztowaniem, zatrzymaniem i uniemożliwieniem powrotu do kraju. Groźby były jednak teoretyczne. Korea jest bezpieczna dla zagranicznych gości. Przede mną było tam prawie 200 dziennikarzy – wszyscy pod przykryciem. Nikomu z nich nic się nie stało.
Jacek Tacik
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter