Wydanie: PRESS 10/2014
Bezkonfliktowy
O Piotrze Mucharskim, redaktorze naczelnym „Tygodnika Powszechnego”, wszyscy mówią, że jest miły i inteligentny. Ale nikt nie wie, co naprawdę myśli
Krzysztof Kozłowski, zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, miał wątpliwości, czy zatrudnić Piotra Mucharskiego w korekcie. – Niechętnie przyjmujemy mężczyzn na korektorów, bo zwykle mają ambicje, żeby zostać redaktorami – stwierdził Kozłowski. – Nie mam takich planów – odparł Mucharski, absolwent teatrologii i filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. – Skłamałem, bo zawsze marzyłem o tym, by zostać dziennikarzem „Tygodnika Powszechnego”.
W 1988 roku ostatnią korektę „Tygodnika” robiło się już w drukarni przy alei Pokoju w Krakowie, więc redaktorzy musieli dowozić tam ostatnie maszynopisy z redakcji. – Przywiozłem kiedyś teksty do korekty, a Piotr zaczął się strasznie wymądrzać na temat treści jakiegoś artykułu, który właśnie czytał. „Masz poprawić literówki. Redakcja jest przy Wiślnej” usadziłem go, a on się naburmuszył – opowiada o swoim pierwszym spotkaniu z Mucharskim Witold Bereś, wówczas dziennikarz „TP”. Taki początek nie przeszkodził im się polubić, gdy w końcu Mucharski trafił do redakcji przy Wiślnej 12 w Krakowie.
Kozłowski miał dobrą intuicję co do zawodowych ambicji Mucharskiego. Były ambitny korektor, rocznik 1959, od ponad trzech lat jest redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego”.
Małgorzata Wyszyńska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter