Wydanie: PRESS 12/2013
Niczyj chaos
Przestrzeń miejską zaśmieca nielegalna i nieprofesjonalna reklama, z którą branża outdoorowa nie chce mieć nic wspólnego
Reklam w naszym otoczeniu jest za dużo i władze powinny nad tym zapanować – taki wniosek płynie z badania TNS Polska „Reklama w przestrzeni publicznej”, zrealizowanego latem br. We wrześniu raport ten w formie muralu wymalowano nawet na ścianie budynku na warszawskim Powiślu. Przez ponad miesiąc miał przypominać przechodniom, jak bardzo przeszkadza nam wizualny bałagan w naszym otoczeniu. Może nie wszystkim, ale większości: 72 proc. spośród 1 tys. badanych uznało, że liczba reklam w przestrzeni publicznej powinna zostać ograniczona. Jeszcze więcej (77 proc.) stwierdziło, że to miasto powinno zatwierdzać lokalizację i rozmiar wszystkich nośników zewnętrznych.
Jednocześnie jednak autorzy badania stwierdzają w podsumowującym je raporcie, że „ocena reklamy zewnętrznej nie jest zupełnie jednoznaczna”. Wprawdzie 68 proc. badanych wskazało, że przydrożne billboardy rozpraszają kierowców, lecz jednocześnie 73 proc. oceniło, że reklama zewnętrzna może „ciekawie urozmaicać przestrzeń”, a 46 proc. uznało nawet, że dzięki niej ulice miast i wsi są ładniejsze. I chociaż respondenci przyznali, że większość reklam widocznych w Polsce jest nieciekawa i na niskim poziomie (68 proc.), to 77 proc. zgodziłoby się powiesić jedną z nich na swoim budynku za opłatą.
– Postrzeganie reklamy zewnętrznej w Polsce nie jest złe, choć z pozoru mogłoby się tak wydawać – mówi Marek Kuzaka, prezes AMS SA. – Zgodnie z badaniami, które są w posiadaniu IGRZ (Izba Gospodarcza Reklamy Zewnętrznej – przyp. red.), bardziej denerwują nas reklamy w telewizji albo w Internecie – dodaje Kuzaka.
Magdalena Rydzik
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter