Wydanie: PRESS 12/2013
Po godzinach
W XX wieku innowacje wymyślano podczas burz mózgów. W XXI wylęgają się na hackathonach
Ostatnią noc przed giełdowym debiutem programiści Facebooka spędzili razem – w biurze. Zamiast wystrzałów korków od szampana słychać było szelest pracujących klawiatur. Wielkie święto pracownicy postanowili bowiem uczcić całonocną sesją programowania. – Chcemy przypomnieć światu i sobie – wyjaśniał jeden z dyrektorów – że w naszej firmie zawsze chodziło i będzie chodzić o ciągłe innowacje.
Dla Facebooka ten programistyczny maraton nie był niczym nowym. Przeciwnie, był już 31. z kolei. Podczas poprzednich zrodziły się tak kluczowe dla portalu rozwiązania, jak oś czasu czy facebookowy czat. Lecz przede wszystkim przycisk „Like” – czyli „Lubię to” – któremu serwis zawdzięcza swój globalny sukces i który symbolizuje internetową rewolucję społecznościową.
Jeśli najważniejszy giełdowy debiutant 2012 roku zawdzięczał wiele programistycznym burzom mózgów, to tegoroczny faworyt maklerów z tej branży w ogóle by bez nich nie powstał. Twitter, który wszedł na giełdę w listopadzie tego roku, począł się podczas takiego maratonu. I chociaż określa się je mianem hackathonów, nie należy ich kojarzyć z cyfrowymi włamaniami. Chyba że w słusznej sprawie.
Mariusz Herma
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter