Wydanie: PRESS 03/2013
W Realu
Dziennikarz „GW” poskarżył się na niskie zarobki, ale zamiast współczucia usłyszał chichot kolegów
Wojciech Staszewski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, za mało zarabia. Swój żal z powodu niedostatecznego wynagrodzenia wylał na początku lutego br. w swoim blogu „Wojtek Staszewski biega”. Narastającą od lat frustracją dotąd ze światem się nie dzielił, ale w końcu nie wytrzymał. Okazało się bowiem, że nie pojedzie na maraton do Frankfurtu, bo go na to nie stać. Wyjazd z żoną na przedłużony o dwa dni weekend miał być tani, na kieszeń dziennikarza byłby jednak zbyt drogi. „Koszty zostały już poprzycinane, tanie bilety lotnicze, naprawdę niedrogi hotel. Ale jak doliczysz jedzenie, picie (nie po to człowiek jedzie do Frankfurtu, żeby zabierać zupki chińskie i oranżadę w proszku), wpisowe na bieg, to wychodzi z 3,5–4 tys. pln od pary. To przekracza nasz status materialny” – napisał. I zaprotestował: „I ja się na to nie zgadzam!”.
Małgorzata Wyszyńska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter