Wydanie: PRESS 03/2013
Przypadek szczególny
Szybko się okazało, że niespodziewana rezygnacja Piotra Niemczyckiego ze stanowiska prezesa Agory SA nie zapowiada rewolucyjnych zmian w tej spółce
"Niech się Piotrkowi uda” – zaintonował Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, podczas ostatniego spotkania opłatkowego z pracownikami firmy. – Podchwycili nieliczni, a Piotr Niemczycki był wyraźnie strapiony – mówi jeden z pracowników Agory.
Półtora miesiąca później, 4 lutego br., rada nadzorcza poinformowała, że deleguje do zarządu Wandę Rapaczyńską do indywidualnego wykonywania czynności nadzorczych nad spółką. Jednocześnie ukazał się komunikat o rezygnacji Piotra Niemczyckiego ze stanowiska prezesa zarządu Agory SA. Powodów decyzji były już prezes nie ujawnia. – Nie mogę i nie chcę rozmawiać na ten temat – wyjaśnia Niemczycki.
Wydawcy są przekonani, że bezpośrednim powodem jego decyzji było wydelegowanie z rady nadzorczej byłej prezes Agory Wandy Rapaczyńskiej do nadzoru nad zarządem. Po rezygnacji Niemczyckiego to właśnie ona weszła do zarządu z zadaniem znalezienia nowego prezesa. Formalnie zostanie on wybrany z grona członków zarządu ustanowionych w czerwcu br. podczas walnego zgromadzenia.
– Zupełnie Piotrka rozumiem, zareagował ambicjonalnie – mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. – Kiedyś byłem prezesem zarządu. Gdyby rada nadzorcza dała mi spadochroniarza, by mi patrzył na ręce, postąpiłbym zapewne tak samo – dodaje.
O dymisji Piotra Niemczyckiego pracownicy Agory SA dowiedzieli się z komunikatu giełdowego. Sytuację próbowali wyjaśnić emerytowani współzałożyciele „Gazety Wyborczej”: Seweryn Blumsztajn, Helena Łuczywo i Juliusz Rawicz. Napisali w rozesłanym do pracowników e-mailu, że jako wspólnicy Agory-Holding, wybrani kiedyś z ramienia „Gazety”, akceptują decyzję rady nadzorczej, która spowodowała odejście Piotra Niemczyckiego. „Decyzja ta wiąże się z poszukiwaniem nowych dróg dla rozwoju firmy w bardzo trudnej sytuacji prasy drukowanej” – wyjaśnili. Dodali, że Piotr Niemczycki jest jednym z największych wydawców w historii Polski i niezawodnym przyjacielem.
Jan Fusiecki
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter