Wydanie: PRESS 03/2013
FAQ reportera sądowego
Dziennikarz w sądzie musi znać prawo, umieć przekładać prawniczy język na wyjaśnienia zrozumiałe dla czytelników i wiedzieć, co mu wolno
Czy pan jest prawnikiem? – słyszy często Bogdan Wróblewski, uznany reporter sądowy „Gazety Wyborczej” od sędziów, prokuratorów i adwokatów. Nieufności nierzadko połączonej z niechęcią prawników wobec dziennikarzy doświadczył chyba każdy, kto zajmował się w mediach wymiarem sprawiedliwości. Ale dziennikarze są sami sobie winni, że prawnicy nie traktują ich serio. Beztrosko mylą podejrzanego z oskarżonym, zatrzymanie z aresztowaniem, postawienie zarzutu z oskarżeniem, złożenie zawiadomienia o przestępstwie z pozwem, a tych, którzy znają się na rzeczy, można policzyć na palcach jednej ręki.
Jeden z lubelskich sędziów zapytał Dariusza Jędryszkę, dziennikarza sądowego „Dziennika Wschodniego”, czy ten ma pozwolenie na przysłuchiwanie się rozprawie, choć była ona jawna. – Odparłem, że prawo nie przewiduje składania wniosków o obecność na takiej rozprawie. Sędzia już nie oponował – mówi Jędryszka. Bogdanowi Wróblewskiemu pewien warszawski sędzia próbował zabronić robienia notatek podczas procesu. – Poprosiłem sędziego o podanie podstawy prawnej tej decyzji. Nie potrafił podać, bo jej nie ma, i notowałem nadal – opowiada Wróblewski.
Zdaniem Macieja Kuciela, dziennikarza programów interwencyjnych „Uwaga!” i „Superwizjer” TVN, który wcześniej pracował także w dziale prawnym „Rzeczpospolitej”, w kontaktach z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości bardzo pomaga znajomość języka, jakim posługują się prawnicy. – Dzięki godzinom wysiedzianym w salach rozpraw podczas procesów karnych i cywilnych oraz setkom rozmów z sędziami tak opanowałem charakterystyczne słownictwo, że co jakiś czas słyszę pytanie, gdzie studiowałem. Prawnicy są zaskoczeni, kiedy przyznaję, że z wykształcenia jestem inżynierem – mówi Kuciel.
– Znany sędzia Sądu Najwyższego Jacek Sobczak zwykł mawiać, że dziennikarz sportowy, który myli rzut wolny z rzutem karnym, wylatuje z zawodu. Gdyby tej zasady trzymać się w sprawach prokuratorsko-sądowych, niemal nie byłoby komu o nich informować – nie ma złudzeń Łukasz Starzewski, wieloletni reporter sądowy Polskiej Agencji Prasowej. Uważa, że szanująca się redakcja musi znaleźć złoty środek między hermetycznym żargonem prawniczym a lekceważeniem pojęć prawnych. – Na wagę złota w każdej redakcji jest nie tylko dziennikarz, lecz również redaktor, który w imię uproszczenia przekazu w istocie go nie zniekształci – dodaje.
Mimo że nic nie zastąpi doświadczenia, początkującym reporterom sądowym podajemy garść praktycznych zasad ułatwiających pracę.
Małgorzata Wyszyńska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter