Wydanie: PRESS 04/2012
Sam Machała
Ambicja zawsze pchała Tomasza Machałę wyżej – dziś wydaje mu się, że jest już na szczycie. Pokory nie ma zamiaru się uczyć
To był pierwszy reporterski wyjazd z kamerą 23-letniego dziennikarza Tomasza Machały. Miał podczas uroczystości w 2001 roku w Jedwabnem ćwiczyć przeprowadzanie relacji dla ruszającego za miesiąc TVN 24. I podglądać, jak pracują bardziej doświadczeni koledzy z „Faktów”, które TVN nadawał tego dnia z Jedwabnego. – Ludzie z „Faktów” byli wtedy dla mnie bogami, a program podziwiałem – przyznaje Tomasz Machała, od grudnia ub.r. redaktor naczelny serwisu NaTemat.pl.
Z tego wyjazdu jedno wryło mu się w pamięć: – Tomasz Sekielski z „Faktów” mówi, że jestem z telewizji, która jeszcze nie istnieje, więc podczas uroczystości mam chodzić po Jedwabnem i nagrywać dla niego wypowiedzi mieszkańców, dlaczego nie poszli na obchody – opowiada Machała. – Odpowiedziałem, że nie ma mowy, bo przyjechałem zrobić normalną relację i muszę być na uroczystościach. Sekielski potwornie się zdenerwował. Przez to nasze stosunki przez lata po prostu nie istniały – dodaje.
Tomasz Sekielski: – Trudno mi komentować coś, czego nie pamiętam. O popsutych stosunkach Sekielski też nic nie wie. Po prostu nie miał z Machałą żadnych kontaktów: ani prywatnych, ani zawodowych.
Machała nigdy pracy w „Faktach” nie dostał. – Miał z tym problem – uważa Paweł Płuska, reporter TVN 24. – Bo zawsze chciał czegoś więcej – dodaje.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter