Wydanie: PRESS 04/2012
Lekko o niczym
Z Włodkiem Markowiczem i Karolem Paciorkiem z Lekko Stronniczego rozmawia Beata Biel
W każdym odcinku pokazujecie panią Kasię w bieliźnie. Dlaczego nie facetów w slipkach?
W.M.: Ten program prowadzą faceci, więc wolą oglądać i pokazywać kobiety.
Czy pani Kasia to wymóg targetu?
K.P.: Nie, wymyśliliśmy ją przypadkiem. Pierwszy raz powiedzieliśmy o pani Kasi w trzecim odcinku Lekko Stronniczego, pojawiła się w piątym. Nikt nie dawał nam informacji zwrotnej, czy się podoba, ale po kilkudziesięciu odcinkach stało się dla nas jasne, że to już część tradycji.
Aby mieć widownię w sieci, trzeba sięgać po narzędzia sprawdzone w tabloidach?
W.M.: Nie jesteśmy telewizją publiczną, nie mamy misji, nie musimy nikogo edukować. Jeżeli ludzie szukają w Internecie nagości, to i tak ją znajdą. Ale jeśli pani Kasia jest tak odbierana, muszę się z tym pogodzić.
Jakie jeszcze tabloidowe chwyty stosujecie?
W.M.: Kiedyś mieliśmy w programie tematy z Pudelka, zrezygnowaliśmy z nich właśnie dlatego, że były tabloidowe.
Obejrzałam odcinek pod tytułem „Antykomor”, myśląc, że powiecie coś ciekawego o wolności w Internecie. Tymczasem dowiedziałam się, że kobiety w okresie napięcia przedmiesiączkowego powinny nosić wielki baner z napisem: „Będę miała ciotę”. Lekka żenada.
K.P.: Gdybyśmy mieli podchodzić do tematu seksualności poważnie, to nasz program byłby wyjątkowo nudny. Nie możemy trafić do wszystkich. Jeżeli kogoś nie bawią takie żarty, po prostu nie jest naszym widzem. Żartujemy też z samych siebie i staramy się trzymać dystans.
Beata Biel
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter