Wydanie: PRESS 08/2010
Wojna tantiemowa
W Polsce jest tyle organizacji pobierających tantiemy od nadawców i operatorów, że ci często nie płacą, bo nie wiedzą komu i ile
Miś”, „Janosik”, „Alternatywy 4”, „Sami swoi” – te i inne ulubione polskie seriale i filmy pojawiają się w ramówkach telewizyjnych na okrągło. Ich twórców reprezentują organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (tzw. OZZ). To one pobierają należne im tantiemy, także od nadawców telewizyjnych i dystrybutorów sygnału, tzw. reemitentów (operatorzy kablowi i platformy satelitarne). Ci nie zawsze płacą, bo często po prostu nie wiedzą, komu i ile się należy. W Polsce bowiem jest aż 14 OZZ. To m.in. Związek Producentów Audio-Video, Stowarzyszenie Filmowców Polskich i Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, ale także np. Związek Polskich Artystów Plastyków oraz Stowarzyszenie Autorów i Wydawców „Polska Książka”.
Tyle że nie wystarczy porozumieć się z jedną z tych organizacji. W praktyce nadawca, chcąc skorzystać z utworu, musi podpisać umowę z kilkoma stowarzyszeniami z osobna, a co więcej – za użytkowanie jednego utworu płacić każdemu z nich, OZZ obejmują bowiem różne aspekty działalności artystycznej. Choć nie zawsze, operatorzy wskazują np. na zazębiające się zakresy działalności dwóch największych OZZ: SFP oraz ZAiKS.
– W Polsce jest za dużo OZZ, a każda z nich wysuwa własne żądania – mówi Patrycja Gołos, szefowa komunikacji w sieci kablowej UPC Polska. – Nie powinno być zatem zaskoczeniem, że dystrybutorzy nie chcą kilka razy płacić za rozpowszechnianie tego samego utworu – tłumaczy.
– Chcemy mieć pewność, że nabywamy całość praw do reemisji i nie będziemy musieli płacić za to samo różnym organizacjom – wyjaśnia Krzysztof Stefaniak, rzecznik prasowy operatora kablowego Vectra.
Maciej Kozielski, Ewa Paduch
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter