Wydanie: PRESS 02/2003
Biznes rodzinny
Rozmowa z Romanem Młodkowskim, autorem magazynów ekonomicznych w TVN-ie i TVN 24.
Gra Pan na giełdzie?
Już nie. Przestałem, zanim zacząłem prowadzić progra
m "Fakty, ludzie, pieniądze". Czasem żałuję, ale kiedyś w tekście o spółkach nowych technologii napisałem, że ich akcje mogą być dobrą inwestycją. Wtedy zapytałem sam siebie: Gdybyś miał w portfelu spółki technologiczne, a do takich należy ITI, to jak byś się poczuł? Dziennikarze piszący o rynku nie powinni mieć akcji.
Ale niektórzy mają i grają.
Bo jest też pogląd, że dziennikarz nie powinien pisać o czymś, na czym się nie zna.
W TVN 24 nikt nie ma akcji spółek giełdowych?
Ustaliliśmy, że jeśli ktoś już ma akcje, bo np. kupił je, zanim zaczął pracować, to informuje o tym szefa.
Lobbowano Pana przy uchwalaniu ustawy o biopaliwach? Dostawał Pan ekspertyzy?
Sami dzwoniliśmy do instytutów paliw i kontaktowaliśmy się ze specjalistami zajmującymi się silnikami na politechnikach - na tej podstawie wyrobiliśmy sobie opinię. Zwykle wyczuwam, gdy usiłują nas lobbować. Na ogół wygląda to tak, że ktoś dzwoni i mówi, że ma ważne badania i chciałby je przedstawić. A czasem przychodzą koperty z pozornie tylko wartościowymi materiałami, za to bez nadawcy.
I w sprawie biopaliw nikt nie zadzwonił?
Może uznali, że nasza siła rażenia jest zbyt mała albo że nie uda się nas wykorzystać?
Dlaczego w swoich programach: "Fakty, ludzie, pieniądze" czy "Bilans" nie współpracuje Pan, wzorem innych telewizyjnych programów gospodarczych, z jakimś pismem?
Moje doświadczenia z takiej współpracy są złe. Były dwa okresy, gdy "Fakty, ludzie, pieniądze" miały nawet łączony tytuł: "Fakty, ludzie, pieniądze - Home & Market" i "Fakty, ludzie, pieniądze - Wprost". Często okazywało się jednak, że światy prasowy i telewizyjny zbytnio się różnią. To, że łatwo da się o czymś napisać, nie znaczy, że równie łatwo można to sfilmować. Dziennikarz prasowy może zadzwonić do kilku miast i na podstawie rozmów przygotować materiał, a z kamerą trzeba by podróżować po Polsce przez tydzień. Poza tym uważam, że "Bilans" jest dobrym programem i staramy się zachować dla siebie wynikający z tego splendor.
Jarosław Murawski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter