PiS nie wysłucha apelu IWP o pomoc dla prasy. Ale dobrze, że taka uchwała się pojawiła
Zdaniem członków IWP bez odpowiednich regulacji polskiej prasie drukowanej grozi zapaść (fot. archiwum)
Uchwała Izby Wydawców Prasy wzywająca do pomocy państwowej dla prasy drukowanej raczej nie przyniesie skutku. Zdaniem dra Tomasza Słupika, politologa z Uniwersytetu Śląskiego, PiS nie ma żadnego interesu w systemowym wsparciu prasy drukowanej w Polsce. – Gdyby wprowadzili taki system, skorzystaliby wszyscy, a tak wsparcie otrzymują tylko wybrane uprzywilejowane podmioty – stwierdza.
Takie wsparcie – 1,867 mln zł z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – Funduszu Sprawiedliwości otrzymała niedawno fundacja założona przez publicystów "Do Rzeczy". Ci sami publicyści kilka lat wcześniej dostali spore pieniądze z Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Edukacji Narodowej na "walkę z polonofobią". Grant Lasów Państwowych zasilił natomiast "Gazetę Polską".
Brak mechanizmów wsparcia
Członkowie Izby Wydawców Prasy zaapelowali w środę do polskich władz wszystkich szczebli o pilne rozwiązanie trzech najważniejszych problemów, jakie stoją na przeszkodzie nie tylko rozwojowi, ale przetrwaniu polskiej prasy drukowanej. Chodzi o implementację unijnej dyrektywy o prawach autorskich i pokrewnych, zerową stawkę VAT na prasę i książki oraz o wprowadzenie systemu pomocy dla wydawców prasy drukowanej podobnego do tych, jakie funkcjonują w większości państw Unii Europejskiej.
Czytaj też: Wydawca "Gazety Polskiej" zakończył rok na minusie
– Od dawna naciskamy na władze w sprawie implementacji unijnej dyrektywy o prawie autorskim i prawach pokrewnych i wspólnie z Izbą Wydawców Prasy podpisywaliśmy poprzedni list. Nasze stanowisko się nie zmienia – mówi Andrzej Andrysiak, prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
W czerwcu IWP we współpracy ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy i Wydawców Repropol oraz Stowarzyszeniem Autorów ZAiKS uruchomiło kampanię Nauczciwychwarunkach.pl. W kampanii jej uczestnicy wskazali, że wprowadzenie dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym jest podstawą do transparentnych warunków podziału zysków big techów, zarabiających na pracy dziennikarzy i wydawców. Projekt nowelizacji, którego celem jest implementacja dyrektywy do wykazu prac legislacyjnych rządu, trafił do Sejmu w połowie października 2021 roku, jednak nie został przesłany do konsultacji. Polska miała implementować tę regulację do 7 czerwca 2021 roku.
W swojej uchwale członkowie IWP podkreślili również, że "Polska jest jednym z niewielu krajów w UE, w których nie funkcjonują żadne mechanizmy wsparcia przez państwo prasy i dostępu obywateli do prasy". Takie wsparcie przez władze państwowe dla sektora wydawniczego stosują m.in. Austria, Dania, Francja, Szwecja i Włochy.
Gliński pomaga gazetkom parafialnym
Andrzej Andrysiak przypomina, że w sprawie pomocy prasie SGL sam występował już z pismem do ministra kultury Piotra Glińskiego. – I po pół roku odpowiedział nam, że pomaga prasie – gazetkom parafialnym i tym podobnym – ironizuje Andrysiak, ale zaznacza, że i tak systemowe rozwiązanie jest konieczne.
Czytaj też: Infor zmienia logotyp "DGP" i layout "DGP Magazyn na weekend"
Faktycznie w piśmie do SGL ministerstwo wskazuje jako źródło finansowania m.in. prasy Rządowy Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. W jego ramach do tej pory rozdysponowano ok. 18,9 mln zł w ciągu czterech lat. Pieniądze trafiły m.in. do rozgłośni diecezjalnych, fundacji i stowarzyszeń katolickich.
Dr Tomasz Słupik studzi nadzieje na to, że kolejny apel wydawców przyniesie skutki. – Wszelkie apele, poza wymiarem symbolicznym, rzadko mają realny wpływ na rzeczywistość. Raczej nie przynoszą skutków innych niż wywołanie dyskusji. Ale dobre i to – mówi w rozmowie z "Presserwisem".
Czytaj też: Świrski chce ukarać nadawcę TVN 24 za słowa Daukszewicza w "Szkle kontaktowym"
(PAR, 23.06.2023)