Thomas Cook zatopił Neckermanna
Thomas Cook to najstarsze biuro podróży na świecie (fot. Pixabay)
Biuro podróży Neckermann Polska złożyło w środę oświadczenie o niewypłacalności, choć jeszcze dwa dni wcześniej twierdziło, że jego kondycja finansowa jest stabilna. - Wiadomo, że sprawa zakończy się w sądzie. Trzeba wyprzedzać takie rzeczy, a nie dawać argumenty poszkodowanym, że nikt się nimi nie interesował - komentuje Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku.
W poniedziałek bankructwo ogłosiło najstarsze biuro podróży na świecie Thomas Cook. Prezes należącego do niego biura Neckermann Polska oświadczył wtedy, że polskie biuro "prowadzi dalej normalną, operacyjną działalność" i jest w stabilnej kondycji finansowej. Kolejnego dnia odwołano loty i zawieszono możliwość rezerwacji wycieczek na 48 godzin. W środę bankructwo ogłosił niemiecki oddział biura Thomas Cook, właściciel 100 proc. akcji Neckermann Polska. Biuro złożyło marszałkowi województwa mazowieckiego oświadczenie o niewypłacalności.
Chaos informacyjny
Konsultant i ekspert ds. wizerunku Wiesław Gałązka zaznacza, że Neckermann Polska mogło w poniedziałek nie wiedzieć, w jakiej sytuacji się znajduje, bo Thomas Cook zawiadamiał, że sytuacja dotyczy tylko brytyjskich turystów. - Ale renomowana firma powinna zawsze dbać o PR, nawet w sytuacji kryzysowej. Przede wszystkim informować turystów, nie pozostawiać ich własnemu losowi. Nie ma nic ważniejszego niż informacja i oczywiście przeprosiny. Powinna być konferencja prasowa, oświadczenie, informacje o rekompensatach, jakich turyści mogą się spodziewać. Nie dostrzegam tu znamion profesjonalnego kryzysowego PR-u - mówi Gałązka.
Bartosz Milczarczyk, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations, zaznacza, że "kluczem w komunikacji powinna być rzetelność przekazywanych informacji". Jego zdaniem "niespójna komunikacja" mogła tylko pogłębić chaos informacyjny wśród zdezorientowanych klientów biura. - Pytanie: czy wynikało to z tego, że sytuacja jest dynamiczna, czy poniedziałkowy komunikat nie był oparty na rzetelnych danych? Komunikacja powinna być oparta na poinformowaniu, że jest relacja pomiędzy tym, co dzieje się na rynku angielskim z Thomasem Cookiem, a tym, jak może funkcjonować Neckermann Polska. Gdy sytuacja finansowa spółki matki pogarsza się, należy przygotować strategię komunikacji dla niej i wszystkich spółek zależnych. Jest to tak samo ważne jak wielogodzinne posiedzenia z prawnikami - dodaje Milczarczyk.
PILNE: Upadek turystycznego gigantahttps://t.co/urODmOGGKa
— Money.pl (@Money_pl) September 23, 2019
- Wiadomo, że takie sprawy kończą się w sądzie. Trzeba przeciwdziałać, a nie dawać argumenty poszkodowanym, że nikt się nimi nie interesował i nie wykazał dobrej woli, żeby im pomóc - podkreśla Gałązka.
Prezes Neckermanna pisze list
W czwartek serwis Money.pl opisał list, w którym prezes Neckermann Polska Maciej Nykiel zwrócił się do partnerów handlowych. "Przepraszam, jest mi źle i chce mi się płakać. Nie wiem, jak Wam spojrzeć w oczy. Proszę, nie obwiniajcie moich pracowników" – napisał. Dodał, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność. "Zrobiliśmy wszystko, by uratować polskiego Neckermanna, ale po upadku naszego bezpośredniego właściciela musiałem ogłosić niewypłacalność" – poinformował szef biura podróży.
Klienci Neckermanna na lodzie
W momencie złożenia przez Neckermanna oświadczenia o niewypłacalności za granicą było ok. 3,6 tys. polskich turystów. W środę do kraju wróciła grupa ok. 500 osób, w czwartek 230, w piątek 350 osób z Maroka, Hiszpanii i Grecji.
W biurach Thomas Cook na całym świecie pracowało 22 tys. osób, z czego 9 tys. w rodzimej Wielkiej Brytanii. Działająca w 16 krajach świata firma obsługiwała 19 mln turystów rocznie. Thomas Cook GMBH jest właścicielem 100 proc. udziałów w Neckermann Polska.
(JSX, PAP, 27.09.2019)